Minidysk czy flash - co lepsze?

Co wybrać do przechowywania swoich danych - pamięć flash czy miniaturowego twardziela zamkniętego w zgrabnej obudowie?

Jeszcze kilka lat temu do przenoszenia danych pomiędzy komputerami używaliśmy starych, poczciwych dyskietek. Ich duża awaryjność i mała pojemność potrafiła wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej wytrwałych, szczególnie, gdy do przegrania był duży, wielomegabajtowy plik. Któż z nas przynajmniej raz nie męczył się z takim, często wieloetapowym kopiowaniem gier i programów od kolegi? Potem, na szczęście, nastała era krążków CD, DVD i nagrywarek, które pozwalały na stosunkowo szybkie zapisanie i odczyt setek, a nawet tysięcy megabajtów. I wydawać by się mogło, że nic więcej już nam do szczęścia nie potrzeba.

Reklama

Ciągle rosnąca popularność pamięci flash pokazuje jednak, że krążki nie są idealnym rozwiązaniem, tak samo jak i tradycyjne dyski twarde - mało wygodne i niezbyt bezpieczne w transporcie. Pamięci flash pozwalają na szybkie, a przede wszystkim wielokrotne zapisywanie i odczytywanie setek megabajtów danych, a przy tym nie są podatne na zarysowania, uszkodzenia i bez trudu mieszczą się w kieszeni.

Popularne pendrive'y mają jednak groźnego konkurenta. Miniaturowe dyski twarde oferują większą pojemność za mniejszą cenę, a przy tym również potrafią znieść wiele wstrząsów, a nawet upadek. Co więc wybrać? Pamięć flash czy miniaturowego twardziela zamkniętego w zgrabnej obudowie? Postanowiliśmy odpowiedzieć na to pytanie.

Flash

Pamięci flash nie od razu zyskały tak wielką popularność. Jeszcze kilka lat temu były bardzo drogie, trudno dostępne i oferowały niewielką pojemność. Rozwój technologii i ostra konkurencja pomiędzy licznymi producentami takich pamięci sprawiła jednak, że dziś możemy przebierać wśród setek najróżniejszych modeli, zdolnych do przechowania nawet kilkunastu gigabajtów danych. Wystarczy tylko pamięć flash podłączyć do portu USB, by w kilka sekund system operacyjny naszego komputera wykrył urządzenie jako dodatkowy dysk, na który najzwyczajniej w świecie kopiujemy pożądane dane czy treści multimedialne. Szybko, sprawnie i bez problemów.

Co więcej, nie musimy się także przesadnie martwić o bezpieczeństwo przechowywanych danych. Z racji braku jakichkolwiek mechanicznych elementów (zapis i odczyt odbywa się po przyłożeniu do komórki odpowiedniego napięcia) pamięć flash jest bardzo odporna na wstrząsy i niestraszne jej noszenie w kieszeni, czy nawet intensywne przejażdżki rowerowe. Pewnym zagrożeniem są jedynie wyładowania elektrostatyczne, które mogą spowodować problemy przy odczycie przechowywanych danych, a nawet trwale uszkodzić urządzenie. Pamiętać jednak musimy, że na takie wyładowania z reguły (mniej lub bardziej) wrażliwe są wszystkie urządzenia elektroniczne i pamięci flash nie są tu wyjątkiem.

Pendrive'y, choć na przestrzeni ostatnich lat mocno staniały, ciągle są kosztowne w produkcji. Dotyczy to szczególnie modeli o dużej pojemności. Wystarczy powiedzieć, że 30-gigabajtowy dysk flash dziś kosztowałby nas tyle, co cały notebook niezłej jakości z tradycyjnym dyskiem mieszczącym dwa razy więcej danych. To dlatego dyski twarde ciągle królują, i to nie tylko w komputerach przenośnych.

Pewnym, ale w gruncie rzeczy czysto teoretycznym problemem jest także ograniczona trwałość pamięci flash. Pomimo rozwoju technologii, po około kilkudziesięciu tysiącach operacji zapisu lub odczytu nasz pendrive po prostu odmówi współpracy. Bądźmy jednak szczerzy - nawet przy częstym użytkowaniu jest bardziej prawdopodobne, że gdzieś zapodziejemy naszą pamięć flash niż doczekamy się jej kresu. Poza tym, miniaturowe dyski twarde także nie będą działać wiecznie.

Duża pojemność

Podstawową zaletą minidysków jest ich stosunkowo duża pojemność uzyskana przy niewielkich rozmiarach. Urządzenia te zazwyczaj są zamknięte w obudowie nie większej niż paczka zapałek, a przy tym pozwalają na przechowanie nawet kilkunastu gigabajtów danych. A przecież w ich wnętrzu znajdziemy mechanizmy takie same, jakie pracują w naszych tradycyjnych dyskach, choć oczywiście wszystko jest mocno zminiaturyzowane (talerze, na których zapisywane są dane mają średnicę zaledwie 1,8 cala, podczas gdy nasze domowe dyski są 3,5 calowe).

Minidyski są stosunkowo odporne na wstrząsy, co jest przecież ważne w przypadku urządzeń, które z natury rzeczy mogą być ofiarą wstrząsów lub nawet upadku. I choć daleko im do wytrzymałości pamięci flash, to przeprowadzone przez nas testy pokazują, że miniaturowy dysk z powodzeniem wytrzyma upadek z jednego metra na beton, a także można nimi solidnie potrząsać bez obawy o utratę czy uszkodzenie przechowywanych danych. Trochę gorzej wygląda jednak sprawa wydajności.

Minidyski kryją w swym wnętrzu talerze wirujące z prędkością zaledwie 3600 obrotów na minutę, podczas gdy tradycyjne dyski są przynajmniej dwukrotnie szybsze, a Seagate niedawno zaprezentował wysokowydajny dysk 3,5 cala, którego talerze kręcą się z prędkością aż 15 tysięcy obrotów na minutę. A im większa prędkość obrotowa, tym wyższe, możliwe do uzyskania transfery. Piętą achillesową wszystkich dysków jest także, wynikający z samej budowy, długi czas dostępu do danych (ponad 20 ms, podczas gdy pamięć flash potrzebuje na to, w zależności od modelu od 2-6 ms). Mechanizm naprowadzający głowicę elektromagnetyczną nad odpowiedni fragment dysku potrzebuje znacznie więcej czasu niż potrzeba pamięci flash na zainicjowanie odczytu z pożądanych komórek.

O ile jednak zapis i odczyt w przypadku dysków twardych jest wolniejszy, o tyle pamięci flash znacznie gorzej radzą sobie w przypadku kasowania przechowywanych informacji. Wynika to między innymi z tego, że dane nie mogą być wymazywane z poszczególnych komórek, a muszą być czyszczone całe bloki. W efekcie, zanim logika sterująca będzie mogła skasować odpowiedni fragment pamięci, najpierw trzeba będzie przenieść dane, które nie mają być wymazane razem z całym blokiem. A to znacznie wydłuża cały proces.

O tym, jak w praktyce sprawują się pamięci flash i minidyski postanowiliśmy się przekonać zestawiając w kilku praktycznych testach dwie pamięci flash: OCZ Rally2 i PDP Patriot Xporter XT o pojemności 4 GB i minidysk twardy WD Passport Pocket Driver mogący przechować 6 GB danych.

Metodologia

W celu pełnego i praktycznego ocenienia wydajności testowanych urządzeń, we wszystkich możliwych sytuacjach, przygotowaliśmy pięć katalogów z różnymi treściami. W pierwszym z nich umieściliśmy 330 dokumentów o łącznej pojemności 33 MB, w drugim dwa filmy DivX (700 MB), w trzecim 540 zdjęć (730 MB), w czwartym katalogu 170 pliki z muzyką MP3 (840 MB) i wreszcie w ostatnim kombinację wszystkich poprzednich elementów o łącznej pojemności 940 MB.

Każdy z katalogów najpierw kopiowaliśmy na testowane urządzenie, następnie zgrywaliśmy z powrotem na komputer i wreszcie kasowaliśmy. Za każdym razem mierzyliśmy czas trwania operacji, a próbę powtórzyliśmy trzy razy w celu uzyskania wiarygodnego wyniku. Testy wykonywane były przy wykorzystaniu komputera z portem USB 2.0, pracującym w trybie Full Speed (480 Mb/s w porównaniu do zaledwie 12 Mb/s dla standardu USB 1.1) i z systemem operacyjnym Windows XP (sterowniki systemowe).

Wyniki testów można zobaczyć w specjalnej galerii. Fotoporównanie nośników

Widoki na przyszłość

Producenci minidysków już zapowiadają wydajniejsze urządzenia o pojemności 12 i więcej GB. Pamięci flash o porównywalnej pojemności będą od takich dysków zdecydowanie droższe. To przede wszystkim dlatego miniaturowe dyski twarde coraz częściej będziemy wykorzystywać do przenoszenia dużych ilości danych.

Na razie jednak ich wydajność jest wyraźnie niższa, niż konkurencyjnych pamięci flash. Wynika to przede wszystkim z małej prędkości obrotowej talerzy, na których zapisywane są dane. Minidyski nigdy nie będą także równie odporne na wstrząsy i ekstremalne temperatury jak pamięci flash.

Choć i na tym odcinku twórcy miniaturowych dysków poczynili spore postępy, i bez obawy możemy takie urządzenie zabrać na rower czy rzucić koledze. Dla najbardziej aktywnych osób najlepszym wyborem ciągle są jednak pendrive'y. Szczególnie testowany przez nas model PDP Patriot. Dzięki gumowej obudowie możemy go nie tylko zamoczyć, upuścić z wysokości kilku metrów, ale nawet poodbijać sobie od ściany nie martwiąc się o przechowywane dane.

Jednym słowem

Gdy szukamy urządzenia o dużej pojemności, bardziej opłaca się zainwestować w minidysk, tym bardziej, jeśli nie zamierzamy nim przesadnie rzucać. Pamięci flash są znacznie odporniejsze na wstrząsy, a przy tym trochę poręczniejsze. Na rynku jest także nieporównywalnie większa ich oferta i każdy może znaleźć model idealnie spełniający określone potrzeby.

Krzysztof Wierzbicki

PCArena.pl
Dowiedz się więcej na temat: talerze | dysk | Pendrive | wstrząsy | urządzenie | pojemność | pamięć
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy