Czekali na to kilka tysięcy lat. W końcu rusza budowa mostu na Sycylię
Włosi w końcu chcą wybudować most łączący Sycylię z pozostałą częścią kraju. Pomysł przekładany przez wiele lat doczeka się realizacji. Budowa ma rozpocząć się jeszcze w tym roku, choć eksperci są sceptycznie nastawieni co do realności terminów.
Konstrukcja ma składać się z jezdni z trzema pasami ruchu w każdym kierunku oraz dwutorową trasą kolejową. Transport z dwóch godzin promem ma się skrócić do zaledwie 15 minut. Powstanie także ok. 20-kilometrowa linia kolejowa z Villa San Giovanni do dworca w Mesynie z trzema przystankami na trasie. Prace mają potrwać do 2032 roku.
Most miałby rozpiętość 3300 m między dwiema wieżami, czyli prawie 60% więcej niż obecnie najdłuższy most wiszący, Çanakkale w Turcji o długości 2000 m. Projekt obejmowałby 60-metrowej szerokości przęsła utrzymywane na czterech linach podwieszających zakotwiczonych do wież po obu stronach cieśniny, każda o wysokości 399 metrów. Szerokość toru wodnego ma wynieść 600 m, a prześwit 65 m.
Pomysł na budowę mostu nie jest nowy. Jak wynika z pism Pliniusza Starszego, marzenie o moście łączącym kontynent z Sycylią przez Cieśninę Mesyńską sięga czasów rzymskich, kiedy konsul Metellus splótł beczki i drewno, aby w 252 roku p.n.e. przewieźć 100 słoni bojowych z Kartaginy do Rzymu. Od tego czasu koncepcja powracała co jakiś czas, łącznie z chwilowym pomysłem na budowę tunelu.
Nie wszystkim budowa mostu się podoba
Po złożeniu skargi przez włoską opozycję prokuratura w drugiej połowie lutego 2024 roku wszczęła śledztwo w dotyczące budowy wartego wiele miliardów euro mostu. Dochodzenie koncentruje się na "działaniach związanych z planowaniem i realizacją" mostu i podkreśla "brak przejrzystości" podczas projektowania najdłuższego mostu wiszącego na świecie.
Projekt mostu, mimo że był marzeniem od czasów starożytnych, był wielokrotnie odrzucany ze względu na wysokie koszty, obawy co do wykonalności technicznej, obawy związane z infiltracją mafii i wpływem na środowisko. Wiele osób podkreślało, że obszar, na którym miałby powstać most o długości ponad 3 km, charakteryzuje się jednym z najwyższych w Europie poziomów ryzyka sejsmicznego.
Mimo tych przeciwności Matteo Salvini, polityk prawicowej partii Liga, który był inicjatorem projektu, zapytany o prawdopodobieństwo budowy mostu, w skali od 0 do 100, odpowiedział: "sto".
Jak konstrukcja będzie w stanie wytrzymać silne wiatry i trzęsienia ziemi?
Od czasu zaproponowania mostu pojawiały się obawy dotyczące wykonalności technicznej. Cieśnina Messyńska jest narażona na bardzo wysokie ryzyko sejsmiczne. W 1908 roku trzęsienie ziemi o sile 7,1 w skali Richtera spowodowało śmierć 75 tysięcy osób - to najwyższa liczba ofiar trzęsienia ziemi w Europie. Wody cieśniny są notorycznie wzburzone, a wiatr przekracza prędkość 120 km/h. Jak więc zaprojektować odpowiednio wytrzymałą, bezpieczną konstrukcję? Wymaga to współpracy wielu specjalistów.
Po pierwsze sejsmolodzy muszą obliczyć, jak często można spodziewać się trzęsień ziemi o różnej magnitudzie. Na tej podstawie organy regulacyjne wybierają akceptowalny poziom ryzyka i wówczas inżynierowie siadają do projektu. Zwykłe budynki są projektowane tak, aby wytrzymały trzęsienie ziemi występujące raz na 500 lat. Ezio Faccioli, inżynier sejsmiczny, który był również konsultantem projektu, zapewnił, że projektowany most powinien wytrzymać trzęsienie ziemi występujące raz na 2000 lat (czyli prościej ujmując, ma wytrzymać ogromne i mało prawdopodobne trzęsienie ziemi).
Na podstawie danych naukowcy doszli do wniosku, że konstrukcja musi przede wszystkim być tak wytrzymała, aby przetrwała zdarzenie podobne do tego z 1908 roku. Poszczególne elementy mostu w różny sposób reagują na oscylacje podłoża. - Most jako całość jest bardzo elastyczny i ciężki i będzie poddawany działaniu stosunkowo małych sił, ale wieże są wysokie i sztywne i będą działać na niego znacznie większe siły - wyjaśnia Faccioli.
Oprócz testowania wytrzymałości poszczególnych materiałów, które będą użyte do budowy, analizuje się mnóstwo innych elementów, takich jak potencjalne źródło fal sejsmicznych, analiza skał i gleb i ich wpływ na rozchodzenie się fal. - W ciągu ostatnich dziesięciu lat nastąpił postęp w symulacjach opartych na fizyce i gwałtowny wzrost możliwości obliczeniowych, a podejście to można rozszerzyć w fazie przechodzenia do projektu wykonawczego - wyjaśnia Faccioli.
Największym ryzykiem związanym z wiatrem jest niestabilność, która ma miejsce, gdy wibracje własne mostu i ruchy powietrza wzmacniają się nawzajem. Może to doprowadzić do zawalenia się konstrukcji. A im wyższa jest rozpiętość mostu, tym odpowiednio słabszy wiatr jest potrzebny, aby tę niestabilność wywołać. - Doprowadziło to do innowacyjnego projektu aerodynamiki pomostu mostu w Mesynie, który składa się z trzech oddzielnych modułów - wyjaśnia Daniele Rocchi z Politechniki w Mediolanie.
Podczas projektowania zastosowano rozwiązanie sprawdzone z innych mostów, takich jak oddany do użytku w 2022 roku Çannakale. Chodzi o zachowanie przerw pomiędzy jezdniami i torami, które będą rozpraszały wiatr. Podział na moduły został przetestowany w kilku tunelach aerodynamicznych na całym świecie i wykazał, że most wpada w niebezpieczne wibracje dopiero przy wietrze osiągającym prędkość 300 km/h. To znacznie więcej, niż zakładana wartość projektowa 216 km/h, która ma wystąpić średnio co 2 tysiące lat.
Co ciekawe, pomimo zapewnień włoskich rządzących, eksperci twierdzą, że rozpoczęcie pracy w 2024 r. jest mało prawdopodobne. Przedstawiciel konsorcjum Eurolink, które wygrało przetarg na budowę w 2005 roku twierdzi, że opracowanie projektu wykonawczego, który jest niezbędny do rozpoczęcia budowy, zajmie osiem miesięcy. Biorąc jednak pod uwagę bezpieczeństwo ludzi jako priorytet, chyba nie ma co się spieszyć. Zaczekał kilka tysięcy lat, zaczeka jeszcze kilka miesięcy.
Źródła: Nature, The Guardian, CNN, Obserwator Logistyczny