Zdenerwował się i wysadził w powietrze swoją Teslę [WIDEO]
Pewien mieszkaniec Finlandii posiadał Teslę Model S od 2013 roku. W końcu nadszedł czas wymiany akumulatorów. Cena nowych ogniw i wymiany tak go przeraziła, że postanowił pozbyć się problemu, wysadzając pojazd w powietrze.
Tuomas Katainen był szczęśliwym posiadaczem w pełni elektrycznego sedana od Tesli od 8 lat. Niestety, Model S w końcu odmówił posłuszeństwa. Fin oddał do serwisu, gdzie specjaliści mieli sprawdzić, czy można go szybko i tanio przywrócić do używalności. Okazało się, że nie jest to możliwe. Pojazd przebywał w serwisie aż 30 dni.
Katainen usłyszał od właściciela punktu naprawy pojazdów, że w grę wchodzi wymiana akumulatorów. Koszt miał wynosić blisko 95 tysięcy złotych. Fin zdenerwował się na wieść, że będzie czekać go tak ogromny wydatek za pojazd, za który już zapłacił setki tysięcy złotych i miał mu służyć kilkanaście lat.
Właściciel Modelu S postanowił więc rozwiązać swój problem w inny, spektakularny sposób i przy okazji na tym trochę zarobić. Wykorzystał zatem gigantyczny potencjał globalnej sieci i serwisu YouTube, kontaktując się z grupą Youtuberów z kanału Pommijatkat. Specjalizują się oni w wysadzaniu w powietrze najróżniejszych rzeczy.
Spece od wybuchów obkleili Model S dookoła 30 kilogramami materiałów wybuchowych. Co ciekawe, w środku pojazdu została umieszczona kukła Elona Muska. W ten sposób Finowie chcieli wyrazić swój sprzeciw w kwestii wyposażenia i naprawy "najbardziej ekologicznych aut na świecie".
26-letni Tuomas Katainen żalił się, że gwarancja Tesli obejmuje wymianę baterii, jeśli ich pojemność spadnie poniżej 70 procent przed przebiegiem 150 000 mil lub od ośmiu lat od zakupu auta. W jego przypadku, te 95 tysięcy złotych za wymianę akumulatorów wystarczyłoby na zakup innego, używanego w tym kraju Modelu S z 2013 roku.