Inwazja na Czechosłowację. Operacja Dunaj

W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku, wojska państw Układu Warszawskiego wkroczyły na teren Czechosłowacji, aby „uchronić od oderwania Czechosłowacji od wspólnoty socjalistycznej”. W inwazji brała udział 2. Armia Wojska Polskiego, czego niektórzy Czesi do dziś nie mogą Polakom zapomnieć.

article cover
Agencja FORUM

Inwazja na Czechosłowację. Operacja Dunaj

W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 roku, wojska państw Układu Warszawskiego wkroczyły na teren Czechosłowacji, aby „uchronić od oderwania Czechosłowacji od wspólnoty socjalistycznej”. W inwazji brała udział 2. Armia Wojska Polskiego, czego niektórzy Czesi do dziś nie mogą Polakom zapomnieć.

Już 24 sierpnia generał Wojciech Jaruzelski dziękował żołnierzom za ich działania w Czechosłowacji: "Wyrażam wam uznanie za bojową, żelazną dyscyplinę, za godne reprezentowanie munduru ludowego Wojska Polskiego, za skromność, takt i kulturę, za te wszystkie walory, które raz jeszcze potwierdziły waszą dojrzałość i rozum polityczny, waszą gorącą ideowość - podstawę siły bojowej, sprawności i zwartości naszych szeregów". Tymczasem Czesi i Słowacy błagali polskich żołnierzy, żeby do nich nie strzelali
Niestety, Polacy przeszkadzali. W każdym zajętym mieście powstawał polski garnizon wojskowy, który odpowiadał za porządek i prowadzenie działalności propagandowej. Każde antykomunistyczne wystąpienie miało być karane. Dlatego niektórzy Czesi do dziś nie potrafią Polsce zapomnieć udziału Wojska Polskiego w Operacji "Dunaj".Agencja FORUM
Z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie spotkali się szefowie partii i premierzy ZSRR, Polski, NRD, Bułgarii i Węgier. Po raz kolejny głównym tematem rozmów była sytuacja w Czechosłowacji. Uzgodniono, że następna narada odbędzie się w Warszawie, w dniach 14-15 lipca. Tym razem miano zaprosić przedstawicieli Czechosłowacji. Ci jednak woleli nie spotykać się w większym gronie. A przywódcy "warszawskiej piątki", jak zaczęto ich nazywać, mieli coraz mniej cierpliwości do reform Dubčeka.Agencja FORUM
W drugiej połowie lipca wojska ZSRR, NRD, Polski, Węgier i Bułgarii rozpoczęły manewry pod kryptonimem "Pochmurne lato 68", które były "rozgrzewką" przed Operacją "Dunaj", mającą rozpocząć się w końcu lipca. Rozpoczęcie operacji opóźniono przez rozmowy, jakie toczyły się Czernej. Breżniew żądał od Dubčeka zaniechania reform i zaostrzenia kursu wobec liberałów. Społeczeństwo domagało się jednak kontynuowania reform. Wobec tego władze w Moskwie zdecydowały o rozpoczęcie inwazji.Agencja FORUM
Żołnierze Wojska Polskiego aktywnie współdziałali w likwidowaniu oporu Czechosłowaków. Komandosi z Dziwnowa opanowali i unieruchomili radiostację w pobliżu Mielnika, stację telewizyjną w Trutnowie i przekaźnik w Pardubicach. Do końca sierpnia zajęli 12 obiektów radiowo-telewizyjnych. Żołnierz z 10. DPanc. Maciej Żytecki wspominał, że do ich czołgu podchodzili Czesi i mówili: "Słuchajcie naszych powstańczych radiostacji". Dodawali również, że oni walczą tutaj o swoją wolność, i żeby Polacy im w tym nie przeszkadzali.Agencja FORUM
Podczas działań zbrojnych w Czechosłowacji zginęło od 72 do 108 Czechów i Słowaków, a około 800 zostało rannych. Radzieckie wojska interwencyjne straciły 12 zabitych i 25 rannych, armia węgierska czterech zabitych, a bułgarska dwóch.Agencja FORUM
Dla Wojska Polskiego operacja zaczęła się 20 sierpnia o 23:50. Jako pierwsi granicę przekroczyli żołnierze 1. Batalionu Szturmowego. Następnie przez otwarte przejścia graniczne przetoczyły się czołgi 10. i 11. Dywizji Pancernej. Oficer czechosłowacki miał wówczas stwierdzić, że Polacy postępują z Czechami tak samo, jak Niemcy w marcu 1939 roku.Agencja FORUM
W pierwszym rzucie do Czechosłowacji wkroczyło 250 tysięcy żołnierzy i 4200 czołgów. W drugim rzucie znalazło się 200 tys. żołnierzy i 2300 czołgów. Polska 2. Armia liczyła 24 tysiące żołnierzy, 647 czołgów, 566 transporterów plus artyleria i 24 śmigłowce. W polskim społeczeństwie interwencja w Czechosłowacji wywołała falę oburzenia. Porównywano ją do zajęcia Zaolzia w 1938 roku, mówiono o hańbie i zdradzie.Agencja FORUM
Pierwszy sygnał do zmian dali w październiku 1967 roku studenci, którzy w Pradze rozpoczęli demonstrować przeciwko przerwom w dostawie energii elektrycznej i upadającej gospodarce, której centralne planowanie nie służyło. W kolejnych miesiącach ferment wzrastał. W styczniu 1968 roku owym pierwszym sekretarzem został Alexander Dubček. Przystąpił on natychmiast do wprowadzania reform, które oparł na jugosłowiańskim przykładzie. W KC proponowano wówczas zwiększenie samodzielności przedsiębiorstw i samorządów, uwolnienie cen, a przede wszystkim zdecydowano o zniesieniu cenzury i ograniczeniu wpływu partii na życie społeczne. W krajach bloku wschodniego zaczęła mrugać czerwona lampka. Tym bardziej, że hasła Dubčeka zaczęli podchwytywać dziennikarze z państw ościennych.Agencja FORUM
Wśród komunistycznej wierchuszki zawrzało. 23 marca w Dreźnie doszło do spotkania na najwyższym szczeblu kierownictw partii i rządów państw socjalistycznych. Pojawili się przedstawiciele ZSRR, Polski, Czechosłowacji, Bułgarii, Węgier i NRD. Najbardziej wojowniczy okazał się Władysław Gomułka, który w Polsce właśnie toczył walkę o zachowanie władzy i zmagał się z licznymi strajkami. Miał on powiedzieć, że "(...) kierownictwo KPCz nie panuje nad sytuacją. Środki propagandy są w rękach wroga klasowego". Zarzucał Dubčekowi odejście od ideałów komunizmu i utratę kontroli nad państwem. Breżniew natomiast ostrzegł szefa rządu Czechosłowacji, Oldřicha Černíka, wskazując na radzieckich generałów: "Obecność tych dowódców może oznaczać i to, że kiedy będziemy potrzebować pomocy w rozwiązywaniu czechosłowackich spraw, może być ona natychmiast udzielona". Pod naciskiem Gomułki i radzieckich generałów rozpoczęto przygotowania do inwazji.Agencja FORUM
Początkowo Czesi i Słowacy stawiali bierny opór. Ograniczyli się m.in. do usuwania lub niszczenia drogowskazów. Na murach wielu miast pojawiły się hasła propagandowe. Często w żartobliwym lub ironicznym tonie. Na przykład w Pradze można było przeczytać: "Sowiecki cyrk znowu w Pradze. Nie drażnić, nie karmić!".Agencja FORUM
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas