Razer Kishi – sprawdzamy mobilnego gamepada
Sprawdzamy najnowszego gamepada Razera dla smartfonów - Razer Kishi. Sprytnie skonstruowane urządzenie sprawi, że nasz telefon zostanie przetransformowany w konsolkę Nintendo Switch Lite.
INTERIA.PL
Razer Kishi – sprawdzamy mobilnego gamepada
Sprawdzamy najnowszego gamepada Razera dla smartfonów - Razer Kishi. Sprytnie skonstruowane urządzenie sprawi, że nasz telefon zostanie przetransformowany w konsolkę Nintendo Switch Lite.
Nintendo Switch Lite i Razer Kishi. Podobieństwo jest widoczne, ale o to chodziło Razrowi. No i każdy nowy telefon za więcej niż 1000 zł ma lepszy jakościowo ekran niż oferowany przez Switch Lite.INTERIA.PL
Razer Kishi otrzymuje REKOMENDACJĘ serwisu Interia MobtechINTERIA.PL
Razer Kishi ma kosztować około 89 euro (około 400 zł). Dla osób chcących grać na smartfonie jak na konsoli, będzie to doskonała propozycja, szczególnie jeśli marzymy o stworzeniu smartfonowej wersji Switcha Lite. Na rynku - oprócz Razer Junglcata - trudno znaleźć równie udane rozwiązanie.INTERIA.PL
Poprzednia propozycja Razera – Junglecat – przypominała Nintendo Switcha, z dwoma małymi kontrolerami, które mogliśmy złączyć w jednego pada. Junglecat współpracował tylko z wybranymi smartfonami (przeczytaj test Razer Junglecat). W przypadku Kishi jest inaczej.INTERIA.PL
Razer Kishi - widok po rozłożeniu, z tyłuINTERIA.PL
Razer Kishi to rozłożeniu. Pad w teorii współpracuje z każdym smartfonem z Androidem 8 wzwyż z portem USB-C, a także urządzeniami z iOS (Phone 11/11 Pro/11 Pro Max, iPhone XR/XS/XS Max). Model współpracujący z iOS pojawi się na rynku latem 2020 roku. Smartfon wpinamy do portu z prawej strony, a potem na lewą część obudowy zakładamy drugą część pada. Sprzęt momentalnie łączy się z urządzeniem mobilnym, a my możemy zacząć grać.INTERIA.PL
Pad DualShock 4 do konsoli PlayStation 4 i Razer KishiINTERIA.PL
Razer Kishi jest oficjalnie kompatybilny z GeForce Now oraz Google Stadia i wspiera ładowanie USB passthrough, co okazuje się przydatne, gdyż pad zwyczajnie czerpię energię z baterii telefonu, samemu nie posiadając akumulatoraINTERIA.PL
Przyciski i analogi działają bez zarzutów. Nie jest to co prawda poziom Xbox One Controller Elite czy droższych padów Razera, ale do zwykłego grania w pełni wystarczy. Bezpośrednie połączenie via USB-C sprawia, że nie mamy do czynienia z input lagiem (opóźnienie) w sterowaniu. To bardzo istotne.INTERIA.PL
Emulatory to naturalne środowisko dla Razer Kishi – pad sprawdził się w każdym programie, jakie przetestowaliśmy (na ekranie emulator NES-a). W przeciwieństwie do gamepadów z montowaniem smartfona w górnej części, Kishi jest bardzo dobrze wyważony. Po podpięciu większego smartfonu, urządzenie Razera przypomina trochę Nintendo Switch. Może nawet trochę więcej niż trochę. INTERIA.PL
Podczas testów korzystaliśmy z m.in. smartfonów Realme X3 SuperZoom (na zdjęciu) oraz LG 8s. Montowanie telefonu w Kishi sprawia, że nie możemy skorzystać ze słuchawek (jeśli nasz telefon jeszcze ma port Jack). Pozostają słuchawki bezprzewodowe lub głośniki w smartfonie.INTERIA.PL
Podobnie jak inne gamepady Razera, także Kishi współpracuje jedynie z grami, które wspierają pady (lista do znalezienia na stronie producenta), a także z emulatorami konsol. Nie ma możliwości mapowania na ekranie przycisków w grach, które nie obsługują pada.INTERIA.PL
Z tyłu znajdziemy dwa zaciski – ich odbezpieczenie umożliwia rozłożenie urządzenia. Trzeba wykonać ten proces kilka razy, aby dojść do wprawy. To jedyny element zabawy, który sprawia wrażenie mniej "stabilnego". Pasek łączący oba pady wygląda na wytrwały, ale początkowo trzeba przyzwyczaić się do sposobu w jaki pad się otwiera i zamyka.INTERIA.PL
Kishi przed "rozłożeniem" (umieszczeniem w środku telefonu), przypomina zwykłego pada z układem przycisków przypominającym Nintendo Switch czy Xboksa One. Gałki analogowe są "klikalne”. Do przycisków nie można mieć zastrzeżeń, samo urządzenie zostało wykonane naprawdę dobrze. Nowy gadżet Razera nie ma funkcji parowania bezprzewodowego. INTERIA.PL