Airfryer - sprawdzamy ostatni trend w kuchni
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Airfryerze, podeszłam do tematu z dużą rezerwą. Wydawało mi się, że to kolejny gadżet kuchenny, który zajmie miejsce na blacie i po kilku tygodniach trafi na dno szafki. Miałam jednak okazję przetestować sprzęt Philips Ovi Smart 2.0 i muszę odwołać wszystko, co mówiłam. Od momentu, kiedy zaczęłam z niego korzystać, moja codzienna kuchnia zmieniła się o 180 stopni. Teraz gotowanie odbywa się szybciej i bez kompromisu, czy wybrać danie zdrowe, czy smaczne. Wreszcie znalazłam urządzenie, które godzi te dwie jakości!

Mały rozmiar, wielkie możliwości
Pierwszym zaskoczeniem było to, jak dobrze dopasował się do mojej kuchni Philips Ovi Smart 2.0. W mojej niedużej kuchni każdy centymetr blatu jest na wagę złota. Z powodzeniem może zastąpić klasyczny piekarnik w małej przestrzeni, a w większych kuchniach - będzie po prostu praktycznym uzupełnieniem.
Co więcej, urządzenie błyskawicznie się nagrzewa, dzięki czemu świetnie sprawdza się zarówno do przygotowywania szybkich dań, jak i do odgrzewania posiłków, w końcu więc można pożegnać gumowaty smak dań odgrzewanych w mikrofalówce.
Bo w przeciwieństwie do niej nie zmiękcza potraw, a wręcz nadaje im chrupkości! Przygotowane w nim grzanki czy frytki smakują, jakby były świeżo zrobione. Nawet wczorajsza pizza odzyskuje smak i strukturę, a jej brzegi stają się chrupiące, zamiast gumowatych. To szczegół, który w praktyce zmienia bardzo dużo - bo jedzenie, które kiedyś lądowało w koszu, teraz mogę podać ponownie.
Smak bez kompromisów i mniej tłuszczu
Przyznam, że dla mnie największą zaletą tego urządzenia jest fakt, że przygotowane w nim potrawy są po prostu zdrowsze. W tym roku postanowiłam jeszcze bardziej zwracać uwagę na dietę, ograniczyłam kalorie i całkowicie zrezygnowałam ze sklepowych słodyczy i smażonych potraw, dlatego wizja przygotowywania posiłków niemal beztłuszczowo była dla mnie całkiem kusząca. I rzeczywiście. Nie trzeba używać dużej ilości oleju, a jedzenie i tak wychodzi smaczne, chrupiące i soczyste.

Przetestowałam to na klasycznym przykładzie: na kurczaku w całości. Wystarczyło, że natarłam go solą i odrobiną oleju, wsadziłam do urządzenia i… gotowe. Resztę pracy wykonał Philips Ovi Smart 2.0. Efekt przeszedł moje oczekiwania - złocista, chrupiąca skórka, soczyste mięso, które doskonale odchodziło od kości. Dawno nie jedliśmy w domu tak pysznego kurczaka! Do tego frytki z batatów i pietruszki, które też upiekłam beztłuszczowo - wyszły idealnie chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. Wystarczyło tylko je posolić i posypać posiekaną kolendrą.
Zaskoczyło mnie też, jak dobrze urządzenie radzi sobie z rybami. Filet z łososia potrzebował zaledwie 25 minut, aby być idealnie wypieczony: miękki i delikatny w środku i lekko przypieczony z wierzchu.
Dania, które wcześniej przygotowywałam na patelni, bo użycie piekarnika oznaczałoby dla mnie dużo dłuższe gotowanie, teraz przygotowuję znacznie szybciej i praktycznie bez bałaganu.
Szybkie dania na co dzień
Airfryer sprawdza się świetnie nie tylko w przypadku większych dań, ale również przy odgrzewaniu. Możemy w nim upiec domową pizzę, ale również odgrzać tę z restauracji. Philips Ovi Smart 2.0. ogarnął to w parę minut i efekt był rewelacyjny: brzegi były chrupiące, ser równomiernie roztopiony, a salami przyjemnie przyrumienione.
Zaczęłam też eksperymentować ze śniadaniami. Grzanki z burratą czy pieczone awokado faszerowane pomidorami i mozzarellą zrobiły furorę w moim domu. Ich przygotowanie zajęło mi niecałe 20 minut, a smakowały jak z najlepszej śniadaniowni. Dzięki temu nasze poranki zyskały zupełnie nowy wymiar. Zdarza się, że wrzucam do akcesorium kilka kromek chleba, jajka i warzywa - w kilkanaście minut mam pełnowartościowy, pyszny posiłek.

Doceniam również oszczędność czasu. W tradycyjnym piekarniku samo nagrzewanie zajmuje co najmniej kilkanaście minut. Tu niemal natychmiast urządzenie jest gotowe do pracy. Dzięki temu możemy sobie pozwolić na wykwintne śniadania, nawet jak poranek spędzamy w biegu.
Zastanawiałam się jednak, czy tak szybkie nagrzewanie nie zużywa dużo energii. Moje wątpliwości rozwiał producent - na stronie marki Philips przeczytałam, że zużywa 80 proc. mniej energii niż tradycyjny piekarnik klasy A!
Desery, które kuszą i nie obciążają
Nie sądziłam, że Philips Ovi. sprawdzi się również w przygotowywaniu deserów. A jednak! Moim ulubionym odkryciem okazał się skyrnik z malinami - kremowy, delikatny, coś pomiędzy budyniem a sernikiem baskijskim. Dzięki specjalnej foremce dołączonej do zestawu całość przygotowałam w kilka minut. Deser był nie tylko pyszny, ale i zdrowy - bogaty w białko, a ubogi w tłuszcz i węglowodany.
Skusiłam się też na twarogowe drożdżówki ze śliwkami. Ich przygotowanie było banalnie proste: zmiksowałam składniki, uformowałam serowe placki, dodałam śliwki i posypałam kruszonką zrobioną z masła, cukru i mąki. W Airfryerze piekły się niespełna 20 minut. Wyszły idealne - lekkie, wilgotne i doskonałe jako przekąska do pracy czy szkoły.
Wygoda użytkowania i łatwe czyszczenie

Warto również wspomnieć, że obsługa Philips Ovi Smart 2.0. jest zaskakująco intuicyjna i przypomina nieco użytkowanie ekspresu do kawy - można wybrać jeden z gotowych programów (np. pieczenie frytek) lub wprowadzić własne ustawienia. I nie trzeba ich wymyślać, bo do urządzenia powstała specjalna aplikacja HomeID. Prężnie działa w niej społeczność dodająca przepisy, w których podane są również dokładne ustawienia, jakie należy wprowadzić do urządzenia (czas i temperatura przygotowania posiłku).
Kolejna ogromna zaleta to łatwość czyszczenia. Wszystkie wyjmowane akcesoria można bez problemu umyć w zmywarce. W porównaniu z tradycyjnym piekarnikiem, gdzie czyszczenie często bywa męką, to naprawdę ogromna oszczędność czasu i energii.
Philips Ovi całkowicie odmienił moją kuchnię. To urządzenie kompaktowe, szybkie i wszechstronne. Pozwala przygotować zdrowsze posiłki i desery, oszczędzając czas i energię. Dzięki niemu gotowanie stało się dla mnie przyjemnością, a jedzenie jest zdrowsze i smaczniejsze. Myślałam, że to chwilowa moda, ale to urządzenie jest dokładnie tym, czego potrzebowałam w kuchni!
Materiał promocyjny








