​Biało-czerwoni na MŚ drwali: potrójna korona dla polskiego giganta?

Reprezentacja Polski będzie walczyć o medale z najlepszymi na świecie /materiały prasowe
Reklama

Lata treningów, tysiące pociętych kłód, hektolitry potu wylane na treningach. Polscy drwale 1 listopada pojadą do Pragi, żeby zmierzyć się z elitą w mistrzostwach świata w sportowym cięciu i rąbaniu drewna.

Już w trakcie wrześniowych XVI Mistrzostw Polski Strażaków-Ochotników STIHL TIMBERSPORTS® zagraniczni kibice i eksperci byli pod ogromnym wrażeniem siły i techniki Michała Dubickiego, wieszcząc mu wielkie sukcesy w nadchodzących tygodniach. 

Potężny atleta z Konar k. Rawicza (woj. wielkopolskie) potwierdził ich słowa już tydzień później, miażdżąc rywali z całego kontynentu w niezwykle prestiżowych zawodach European Trophy. W listopadowych mistrzostwach świata czeka go trudniejsze wyzwanie, bo do rywalizacji dołączą mistrzowie ze Stanów Zjednoczonych i Antypodów, które są kolebką sportowego cięcia i rąbania drewna. 

Reklama

W indywidualnych mistrzostwach świata rywalizuje się również w dwóch niezwykle trudnych technicznie konkurencjach, które nie znajdują się w programie European Trophy - Springboard (wyrąbanie w stojącej kłodzie dwóch kieszeni, umieszczenie w nich desek, wspięcie się po nich na wysokość blisko 3 metrów i odrąbanie wierzchołka kłody) oraz Hot Saw (odcięcie trzech równych krążków z leżącej kłody za pomocą ważącej 25 kilogramów stunignowanej pilarki o mocy 62 KM). Dubicki na pewno będzie jednym z czarnych koni rywalizacji.

- Nikogo się nie boję, chociaż oczywiście mam szacunek do rywali. Po to jednak trenuję od lat, żeby walczyć o najważniejsze laury. Jestem w życiowej formie i mistrzostwa świata w Pradze mogą być na starość najpiękniejszym wspomnieniem z mojej przygody ze sportowym cięciem i rąbaniem drewna. Jadę tam żeby się uczyć, przeżyć piękną przygodę, ale moim podstawowym celem jest zrobić absolutnie wszystko co w mojej mocy, żeby sięgnąć po medal. Wiem, że mnie na to stać. Taki sukces wpłynąłby na rozwój tego sportu w całej Polsce - deklaruje Michał Dubicki, na co dzień właściciel tartaku.

W dotychczasowej historii startów Polaków w indywidualnych mistrzostwach świata nie udało się sięgnąć po medale. Nasi reprezentanci często bywali w czołówce zawodów, brakowało jednak odrobiny umiejętności i szczęścia, aby stanąć na podium. Od lat mamy jednak fantastyczną drużynę, która w rywalizacji zespołowej była w stanie osiągnąć największy sukces, dwa lata temu w Lillehammer zdobywając srebrne medale, dopiero w finale ulegając Australijczykom. Teraz nasi kadrowicze jadą do Pragi z szansami na powtórzenie tego sukcesu. 

Mistrzostwa Świata STIHL TIMBERSPORTS® w Pradze odbędą się 1 i 2 listopada. Na piątek zaplanowana jest rywalizacja drużynowa, a w sobotę do indywidualnej walki o medal przystąpi Michał Dubicki. Zmagania zawodników będzie można śledzić na żywo od godziny 19:00 na stronie i kanałach social media organizatorów.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy