Koronawirus znowu zmutował. Przypomina jesienne infekcje

Koronawirus zmienił się i zmutował. Stał się prawie niewykrywalny i świetnie udaje przeziębienie. Jest też nowy objaw dominujący - ból gardła.

Już nie utrata węchu, ale ból gardła. Koronawirus wciąż zaskakuje
Już nie utrata węchu, ale ból gardła. Koronawirus wciąż zaskakujeEast News
Już nie utrata węchu, ale ból gardła. Koronawirus wciąż zaskakuje
Już nie utrata węchu, ale ból gardła. Koronawirus wciąż zaskakujeEast News

W Polsce powoli zapominamy o koronawirusie, a tymczasem on cały czas się zmienia i mutuje, czego przykładem jest sytuacja na Wyspach Brytyjskich. Jeszcze kilka miesięcy temu typowymi objawami Covid-19 była gorączka, utrata węchu czy katar. Tymczasem najnowsza wersja wirusa podbija właśnie Wyspy Brytyjskie i jest bardzo trudna do zdiagnozowania. Po zakażeniu chorzy czują się, jakby mieli zwykłe przeziębienie, a raczej delikatne początki anginy. Najczęstszym objawem jest ból gardła, który odczuwa 75 proc. chorych. 20 procent zgłasza również, że zakażeniu towarzyszyła biegunka, która utrzymywała się przez okres co najmniej 7 dni.

Ból gardła jest interpretowany jako zwykła, jesienna angina. Osoby z taką dolegliwością przeważnie to bagatelizują  i nie poddają się testom na Covid-19. Tymczasem nieświadomie zarażają kolejne osoby, co może wywołać kolejną falę koronawirusa. Przed takim zagrożeniem ostrzegł na łamach dziennika "The Independent" brytyjski profesor Tim Spector, profesor epidemiologii genetycznej w King's College London, który śledzi zmiany koronawirusa od początku jego pojawienia się na Wyspach Brytyjskich. Jego zdaniem na zachorowanie są ponownie szczególnie narażone osoby starsze.

W tej chwili COVID-19 zaczyna się u dwóch trzecich osób zwykłym bólem gardła. Gorączka czy utrata węchu prawie w ogóle nie występują. Wielu starszych ludzi nawet nie przypuszcza, że mają COVID. Są przekonani, że to przeziębienie i nie poddają się testom.
Tim Spector, profesor epidemiologii genetycznej w King's College London i współtwórca aplikacji COVID ZOE dla dziennika Independent

Profesor Spector ostrzega, że nowe objawy koronawirusa mogą okazać się przyczyną pojawienia się kolejnej fali zakażeń na Wyspach Brytyjskich. Wirus nauczył się udawać przeziębienie, ale nadal potrafi być niebezpieczny i powodować powikłania. Pacjenci nie rozumieją, jak "zwykłe przeziębienie" może sprawić, że zaczynają mieć kłopoty z sercem czy oddychaniem. Społeczeństwo ma dość obostrzeń covidowych i ponowne wprowadzenie obowiązku testów jest niemożliwe. "To wszystko sprawia, że ta przebiegła choroba może nam towarzyszyć latami" - uważa profesor Tim Spector.

W brytyjskich szpitalach i przychodniach pojawia się wyjątkowo dużo jak na tę porę roku osób z przeziębieniem. Taka wizyta przeważnie nie kończy się testem na Covid-19 i nie ma pewności, czy właśnie nie pojawiła się nowa fala koronawirusa. Bez masowych testów ta teza jest nie do zweryfikowania. 

Brytyjski lekarz ostrzega, że nowa wersja koronowirusa o nietypowych objawach może już na stałe stać się częścią naszej rzeczywistości. Będzie traktowana przez ludzi jak jedna z typowych chorób sezonowych na podobnej zasadzie jak np. jesienne infekcje wirusowe. Koronawirus jest jednak czymś innym i nie ma gwarancji, że jego kolejna mutacja nie okaże się groźna. 

"Wydarzenia": Seria wybuchów w Zatoce Gdańskiej. Rozbrajanie bomb lotniczych i min wojennychPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas