Tłumacz Google potrafi już tłumaczyć z wielu języków w czasie rzeczywistym

Chociaż w obecnej sytuacji o podróżowaniu możemy raczej zapomnieć, ale za kilka miesięcy, kiedy pandemia koronawirusa wygaśnie, z pewnością docenimy możliwości nowej aplikacji amerykańskiego giganta.

Google poinformowało właśnie, że jego Tłumacz doczekał się nowej opcji, a mianowicie tłumaczenia w czasie rzeczywistym i to w wielu językach, więc teraz możemy spokojnie słuchać przemówień w obcych językach czy rozmawiać z obcokrajowcami, po prostu zerkając na transkrypcję wypowiedzi na swoim smartfonie. Wszystko po to, jak twierdzi amerykański gigant, żeby usunąć barierę językową i śmiało patrzeć w przyszłość handlu bez granic i rozszerzenia możliwości dla wszystkich użytkowników. 

Jak tłumaczy to Google w specjalnym oświadczeniu: - Od dziś, możecie używać androidowej wersji Tłumacza Google do tłumaczenia mowy w obcym języku w czasie rzeczywistym. Transkrypcja będzie powoli udostępniana w najbliższych dniach ze wsparcie, dla wszystkich kombinacji następujących języków: - angielski, francuski, niemiecki, hindi, portugalski, rosyjski, hiszpański i tajski.

Reklama

Żeby przetestować usługę wystarczy upewnić się, że mamy najnowszą wersję oprogramowania od Google, włączyć aplikację i kliknąć ikonę Transkrypcja w menu start, skąd można wybrać źródło oraz potrzebny język z dostępnej listy. I choć Google ma świadomość, że usługa nie jest idealna, to pozwala na sprawną komunikację, a do tego ciągle jest ulepszana. Co więcej, aplikacja posiada kilka ciekawych funkcjonalności: - Możecie pauzować albo zrestartować transkrypcję poprzez dotknięcie ikony mikrofonu. Możecie też zobaczyć oryginalny transkrypt, zmienić wielkość czcionki lub wybrać ciemny motyw aplikacji.

Amerykański koncern informuje również, że z oczywistych względów tłumaczenie na żywo najlepiej sprawdza się w cichym otoczeniu, kiedy mówi tylko jedna osoba. Do tłumacza rodem z filmów science-fiction, który tłumaczy wszystko, wszędzie i jest w 100% skuteczny, jeszcze daleka droga, ale wiele wskazuje na to, że w końcu dotrzemy i do tego punktu. Miejmy też nadzieję, że podobne narzędzia faktycznie pomogą nam w walce ze skutkami gospodarczymi koronawirusa, które jak już wiemy będą ogromne, kiedy to przedsiębiorcy zaczną szukać sposobu na odbicie sobie strat również poza granicami swoich krajów.

Źródło: GeekWeek.pl/Google

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy