Amerykański miniwahadłowiec Dream Chaser poleci na orbitę już w przyszłym roku

Nie tylko kapsuła Dragon od SpaceX i CST-100 od Boeinga niebawem będą dostarczały ładunki i astronautów na pokład kosmicznego domu. Do gry wchodzi również firma Sierra Nevada Corporation ze swoim Dream Chaserem.

Od dawna było cicho o miniwahadłowcu o nazwie Dream Chaser, który miał dostarczać astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, bo wszyscy byli skupieni na ostrej rywalizacji pomiędzy SpaceX i Boeingiem. Firma Sierra Nevada Corporation jednak nadrobiła zaległości, a ten fakt doceniła Amerykańska Agencja Kosmiczna, która dała jej zgodę na budowę pełnowymiarowej wersji maszyny.

SNC, podobnie jak USAF, ogromny potencjał widzi w mini-wahadłowcach. Chodzi tutaj o bardzo ciekawy projekt o nazwie Dream Chaser. Co ciekawe, jeszcze w tym roku maszyna będzie zdolna do wynoszenia ładunków na orbitę, ale jej pierwszy komercyjny lot ma odbyć się w 2020 roku. Niestety, jakiś czas temu firma nie otrzymała pozwolenia NASA na transport w kosmos astronautów.

Reklama

Nie zniechęciło jednak jej do kontynuowania prac. W lipcu 2017 roku spółka podpisała kontrakt na pierwsze dwa bezzałogowe starty z United Launch Alliance. Maszyna w kosmos poleci na rakiecie Atlas V. W ostatnich dwóch latach, Dream Chaser przeszedł pomyślne eksperymenty poprzedzające pierwszy lot i lądowanie na pasie startowym 22L na przylądku Canaveral, na którym kiedyś lądowały wahadłowce kosmiczne. Miniwahadłowiec wykonał również udany test podnoszenia na helikopterze, testy holowania oraz kołowania.

Firma Sierra Nevada Corporation poinformowała, że docelowo powstaną dwie wersje Dream Chasera. Jedna będzie przystosowana do wynoszenia na orbitę ładunków, a druga do transportu astronautów. Na pokładzie będzie mogło się znaleźć do siedmiu astronautów lub do 5500 kilogramów ładunku. Pojazd ma być wielokrotnego użytku i obsłużyć 15 misji.

Projektem miniwahadłowca zainteresowana jest również Organizacja Narodów Zjednoczonych, która chce pomóc wszystkim krajom rozwijającym się na zaistnienie w kosmosie. Przedstawiciele organizacji uważają, że najważniejsze są badania prowadzone w warunkach mniejszej grawitacji, czyli takie, jakie wykonuje się np. na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

ONZ planuje zdobyć finansowanie do wynajęcia mini-wahadłowca Dream Chaser od Sierra Nevada Corporation (SNC), dzięki któremu będzie można takie eksperymenty wykonywać w kosmosie. Start pojazdu z najróżniejszymi badaniami, z wielu krajów świata przewidziany jest na rok 2021.

Sierra Nevada już zdobyła kontrakt na dostawę surowców do ISS do roku 2024. Jej pojazdy mogą latać zarówno z załogą, jak i autonomicznie. Według planu ONZ, kraje uczestniczące w projekcie będą musiały wnieść opłatę za badania, jednak nie mają to być duże kwoty, gdyż organizacja dopłaci do nich z własnych oraz zdobytych funduszy.

Szybki rozwój prywatnego sektora przemysłu kosmicznego bardzo cieszy, ponieważ oznacza to, że duża konkurencja pozwoli znacznie szybciej, częściej i taniej wysyłać w kosmos instalacje, dzięki którym będziemy mogli wnikliwiej eksplorować obce światy.

To bardzo ważne, gdyż misje kosmiczne pozwalają nam odkrywać największe tajemnice Wszechświata, a także i nas samych. Kto wie, może odpowiedzi na odwieczne pytania dotyczące ludzkości, a mianowicie kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd dążymy są tuż za rogiem?!

Źródło: GeekWeek.pl/Sierra Nevada Corporation / Fot. Sierra Nevada Corporation

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy