Chińska rakieta spadnie na Ziemię. Niestety, nie wiadomo, gdzie uderzy 21 ton złomu

Chiny ostatnimi czasy wysyłają tak dużo rakiet z instalacjami kosmicznymi, że takie sytuacje będą zdarzały się coraz częściej. Problem w tym, że kraj ten ma gdzieś wszelkie zasady bezpieczeństwa.

To nie pierwszy raz, gdy wydane jest ostrzeżenie o możliwości upadku części rakiety. Jednak do tej pory kawałki pojazdów spadały głównie na chińskie wioski, ponieważ rakiety startowały z kosmodromu znajdującego się w centrum kraju.

Za każdym razem takie upadki rakiet wywoływały pożary we wsiach, a nawet kończyły się poważnymi urazami u mieszkańców. Chińskie rakiety to dość przestarzałe konstrukcje, w których wykorzystuje się bardzo toksyczne substancje, takie jak np. hydrazyna. Dlatego ostrzeżenia przed upadkiem rakiety są niepokojące.

Reklama

Tym razem nie chodzi jednak o same Chiny, tylko o całą planetę. Kilka dni temu rakieta Long March 5B wyniosła na orbitę pierwszy moduł dużej stacji kosmicznej Tiangong. Problem w tym, że po wykonaniu zadania, stracono kontakt z rakietą, która teraz podróżuje w niekontrolowany sposób. 30-metrowy element o masie 21 ton niebawem wejdzie w atmosferę i spadnie na Ziemię. Niestety, nie wiadomo dokładnie, gdzie.

Według obliczeń, zagrożone są obszary północne w pasie od Nowego Jorku przez Madryt po Pekin, a w pasie południowym przez część Australii, Nową Zelandię i południowe Chile. Eksperci uważają, że najprawdopodobniej rakieta wpadnie do wód Oceanu Spokojnego, ale nikt nie daje na to gwarancji.

Tym bardziej, że w ubiegłym roku ta sama rakieta, Long March 5B, po wykonanej misji w niekontrolowany sposób wpadła w atmosferę, a później runęła do wód Oceanu Atlantyckiego, jednak kilka elementów pojazdów uderzyło w tereny Wybrzeża Kości Słoniowej.

Źródło: GeekWeek.pl/SpaceNews / Fot. Twitter/CNSA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy