Elon Musk: Zdobędziemy Marsa już za 5 lat, ale zginie trochę ludzi

Szef SpaceX ponownie zabrał głos w sprawie kolonizacji Czerwonej Planety. Załogowa misja jego potężnym statkiem kosmicznym ma odbyć się już w 2026 roku. Niestety, nie obędzie się bez ofiar.

Elon Musk rozmawiał z Peterem Diamandisem, założycielem fundacji X Prize Foundation, organizacji wspierającej badania naukowe. Miliarder utworzył konkurs na budowę wydajnego urządzenia, które ograniczy stężenie dwutlenku węgla w ziemskiej atmosferze. Zwycięzca ma zgarnąć aż 100 milionów dolarów na rozwój i wdrożenie swojej technologii.

Szef SpaceX nie ukrywa, że wynalazki skutecznie usuwające CO2 z atmosfery, a nawet zmieniającego go w tlen, pomogą walczyć z globalnym ociepleniem na Ziemi, a także sprawią, że będzie można przemienić Marsa w planetę idealną do zamieszkania dla ludzi.

Reklama

Musk przyznał Diamandisowi, że w trakcie pierwszego lotu na Marsa „możesz umrzeć, do tego będzie niewygodnie i nie będzie tam dobrego jedzenia”. Miliarder nie ukrywa, że „będzie to żmudna i niebezpieczna podróż, z której możesz nie wrócić żywy”. Ale na koniec zapowiedział to, czego wszyscy się spodziewali: „szczerze mówiąc, na początku pewnie zginie kilka osób”.

Chociaż lot na Marsa ma odbyć się już za 5 lat, miliarder wciąż nie ujawnił większej ilości szczegółów planowanej przez siebie misji. Nie wiadomo, ile osób uda się w tę niebezpieczną podróż, która będzie trwała w jedną stronę ok. 6 miesięcy. Nie jest też jasne, ile spędzą dni na tej tajemniczej planecie i czy w ogóle wrócą. Musk jakiś czas temu powiedział, że pierwsi kolonizatorzy będą prawdziwymi twardzielami, którzy będą musieli liczyć się z faktem braku możliwości szybkiego powrotu na Ziemię.

„Na początku będzie to życie w szklanych kopułach” - napisał Musk w odpowiedzi na pytania jednego ze swoich fanów. „Ostatecznie Mars będzie terraformowany, by podtrzymywać tam życie, jak na Ziemi” - dodał miliarder. Szef SpaceX nie ma złudzeń, że planety tej nie będzie można zmienić w drugą Ziemię za naszego życia. „Terraformowanie będzie zbyt wolne, aby miało znaczenie za naszego życia” - oznajmił Musk.

Musk jakiś czas temu zapowiedział, że do roku 2050 chce wysłać na Marsa ponad milion ludzi swoimi statkami Starship. Recykling rakiet i silników ma pozwolić obniżyć koszty takich podróży do zaledwie kilku milionów dolarów. Oznacza to, że za śmieszne pieniądze będzie można organizować tam podróże praktycznie każdego dnia oraz w taki sposób transportować tam surowce i sprzęt, które pozwolą na przeżycie tysiącom ludzi w pierwszych wybudowanych tam bazach.

Szef SpaceX ujawnił też, że planuje zamieszkać na Marsie. W tej chwili daje jakieś 70 procent szans na realizację tej wizji. Jeśli uda mu się ją zrealizować, to i tak będzie często odwiedzał Ziemię, aby prowadzić tu interesy, ale na starość może znaleźć spokojne i bezpieczne miejsce w podziemnych bazach na Czerwonej Planecie.

Co ciekawe, naukowcy z NASA chcą przyspieszyć proces kolonizacji Czerwonej Planety za pomocą technologii modyfikacji genów, a dokładnie skorzystanie z dobrodziejstw np. metody CRISPR i jej następców. Z ich pomocą i metody in vitro, będziemy mogli ulepszyć zarówno genomy astronautów, aby jak najmniej odczuwali skutki dalekich podróży kosmicznych, jak i ich przyszłych potomków zamieszkujących na stałe Księżyc, Marsa i planetoidy.

Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/X Prize Foundation / Fot. Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy