Łazik Opportunity wypatrzony z orbity przez sondę, ale nie daje znaków życia

Globalna burza pyłowa, która szalała na Marsie przez ostatnie miesiące, dała się we znaki należącym do NASA robotom eksplorującym powierzchnię planety.

Globalna burza pyłowa, która szalała na Marsie przez ostatnie miesiące, dała się we znaki należącym do NASA robotom eksplorującym powierzchnię planety.

Chociaż łazik Curiosity przez jakiś czas pozostawał w stanie uśpienia, w który został celowo wprowadzony przez inżynierów, to jednak przetrwał to zjawisko i może normalnie funkcjonować. No, może nie do końca, bo ma problemy nieco innej natury, ale to już inna bajka ().

Gorzej jest w przypadku łazika Opportunity. Kilka dni temu wypatrzyła go na powierzchni Czerwonej Planety, z odległości 267 kilometrów, krążąca po orbicie sonda Mars Reconnaissance Orbiter. Robot możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu, na którym prezentuje się jako słabo widoczna jasna kropka.

Reklama

Inżynierowie NASA z obsługi misji łazika od tygodni usilnie próbują nawiązać łączność z urządzeniem, ale na razie bezskutecznie. Łazik nie funkcjonuje od czerwca. Wówczas na dobre rozpętała się burza pyłowa, spowiła całe niebo i odcięła panele solarne łazika od promieni słonecznych.

Łazik Opportunity wypatrzony z orbity przez sondę, ale nie daje znaków życia. Fot. NASA.

Najprawdopodobniej w wyniku braku ładowania akumulatorów i niskich temperatur panujących na powierzchni Marsa, system zasilania został trwale uszkodzony i już nie uda się urządzenia przywrócić do pełni sprawności. Co ciekawe, początkowo miał on pracować przez zaledwie 90 dni, tymczasem przetrwał aż 14 lat. Opportunity w swojej eksploracji Marsa bardzo zasłużył się dla ludzkości i wniósł nieoceniony wkład w naszą wiedzę o tej fascynującej planecie.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy