Pierwszy prototyp statku Starship eksplodował w trakcie testu w Teksasie
Nieciekawe wieści dochodzą do nas z ośrodka testowego SpaceX w Teksasie. Inżynierowie przeprowadzali test wersji Mk1 pojazdu, czyli najbardziej obecnie zaawansowanego. Niestety, test nie przebiegł po myśli SpaceX.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W końcu testy przeprowadza się po to, żeby wyeliminować wszystkie błędy, które mogą nie tylko skończyć się potwornymi opóźnieniami w rozwoju projektu, ale również być dotkliwe finansowo. Wczorajszy test pojazdu Starship odbył się w placówce w Boca Chica. W trakcie niego, zespół miał przeprowadzić test ciśnieniowy zbiornika.
Zniszczenia rakiety są bardzo rozległe. Eksperci uważają, że ten prototyp już nie będzie mógł brać udziału w kolejnych testach. Uszkodzenia są widoczne w górnej i dolnej części pojazdu. W górnej części musiały puścić spawy lub jeden spaw, a dalej swoje zrobiło potworne ciśnienie. W wyniku wybuchu urwał się i odpadł górny zbiornik, co możecie zobaczyć na filmie, oraz odkształciło się stalowe poszycie. Z dolnego zbiornika wylał się ciekły azot, więc najprawdopodobniej też uległ uszkodzeniu.
SpaceX nie będzie już mogło prowadzić dalej testów z wersją Mk1 i Mk2. Teraz eksperymenty mogą przenieść się do Cocoa na Florydzie, gdzie budowana będzie wersja Mk3. Jedynym problemem może być fakt, że platforma testowa tamtego Starshipa znajduje się bardzo blisko słynnej platformy startowej LC-39A, z której będą realizowane loty załogowe na Międzynarodową Stację Kosmiczną przez SpaceX, a być może nawet na Księżyc. Gdyby w przyszłości doszło do podobnego wybuchu, mogłoby to mieć opłakane skutki dla przemysłu kosmicznego.