Sonda Parker Solar Probe przeleciała obok Słońca z prędkością 400 tysięcy km/h

To absolutny rekord. Obecnie jest to najszybszy w historii obiekt stworzony ludzką ręką. Sonda NASA zbliżyła się też na rekordowo małą odległość od powierzchni naszej dziennej gwiazdy. Dzięki niej lepiej poznamy Słońce.

Kilka dni temu, sonda Parker Solar Probe przeleciała z zawrotną prędkością 400 tysięcy km/h zaledwie 18 milionów kilometrów od powierzchni naszej dziennej gwiazdy. Dotychczas nie udało się tego dokonać żadnemu urządzeniu. W trakcie przelotu, urządzenie zaprojektowane i zbudowane przez NASA rozgrzało się do ponad 600 stopni Celsjusza. Tak naprawdę dla sondy był to pikuś, gdyż specjalne karbonowe materiały kompozytowe są w stanie wytrzymać temperaturę niemal 2000 stopni Celsjusza.

Reklama

Urządzenie ma pozwolić rozwikłać zagadki, jakie od dziesiątek lat spędzają sen z powiek astronomów. Po pierwsze, dlaczego korona słoneczna jest o wiele gorętsza niż powierzchnia. Ma ona temperaturę ok. 5,5 tysiąca stopni Celsjusza, natomiast atmosfera osiąga aż 2 miliony stopni Celsjusza.

Po drugie, co nadaje tak wielkie prędkości i siłę wiatru słonecznemu, który jest też odpowiedzialny za powstawanie zorzy polarnej na Ziemi. I trzecie, misja powinna pozwolić na ustalenie mechanizmów związanych z emitowaniem przez Słońce cząstek o wysokiej energii, które stanowią poważne zagrożenie dla astronautów przebywających na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, w statkach kosmicznych czy na spacerach, a w przyszłości na powierzchni Księżyca.

Sonda Parker Solar Probe wykonała najbliższe zdjęcie Słońca w historii ludzkości, bo z odległości zaledwie 18 milionów kilometrów od gwiazdy. Fot. NASA.

Naukowcy z NASA poinformowali, że dysponują już danymi z dwóch pierwszych bliskich przelotów, a teraz zajmą się kolejnymi z trzeciego przelotu. Te informacje mają być kluczowe. Transmisja danych odbywa się znacznie lepiej, niż wcześniej oczekiwali, dzięki czemu udało się otrzymać o 50 procent więcej danych w zakładanym wcześniej czasie. Astronomowie sądzą, że pierwsze wyniki badań zostaną opublikowane jeszcze w tym roku. Oznacza to, że wówczas będziemy mogli liczyć na nie tylko spektakularne obrazy naszej dziennej gwiazdy, jakich jeszcze ludzkości nie było dane zobaczyć, ale również rozwikłamy kilka wielkich tajemnic skrywanych przez ten obiekt.

Sonda, w trakcie swoich bliskich przelotów, zbliża się na rekordową odległość zaledwie 6 milionów kilometrów od Słońca, gdzie panuje temperatura od 1500 do 2000 stopni Celsjusza. Przypomnijmy, że średnia odległość naszej planety od Słońca to 149,6 milionów kilometrów. Urządzenie osiąga przy swoich bliskich przelotach też rekordową prędkość, bo aż 700 tysięcy km/h.

Widoczny powyżej obraz został wykonany z rekordowej odległości zaledwie 16,9 miliona kilometrów od gwiazdy. Patrząc na obraz, możemy poczuć się, jakbyśmy zanurzyli się w strumieniach rozgrzanej do tysięcy stopni słonecznej plaźmie, która płynie po potężnych liniach pola magnetycznego.

Pierwszy w historii eksploracji kosmosu obraz bieguna północnego Słońca. Fot. NASA/ESA.

W obrazie korony naszej dziennej gwiazdy możecie zobaczyć też jasną kropkę. Nie, to nie jest błąd. To Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego, która świetnie widoczna jest z tej perspektywy. Tymczasem czarne punkty to efekt korekcji tła. Naukowcy wciąż kalibrują urządzenia obrazujące znajdujące się na pokładzie sondy, aby uzyskać jak najlepsze obrazy tego giganta i zjawisk na nim zachodzących. Obraz został wykonany przez instrument o nazwie Wide-field Imager for Solar Probe (WISPR), będącym jedynym zainstalowanym narzędziem do obrazowania przestrzeni znajdujący się na pokładzie Parker Solar Probe.

Za kilka dni w przestrzeni kosmicznej znajdzie się kolejna sonda, która zacznie badań naszą dzienną gwiazdę. Mowa tutaj o zbudowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną sondzie Solar Orbiter. Jej celem jest kontynuacja badań prowadzonych przez sondę NASA. W swoich bliskich przelotach wokół Słońca, zbliży się do jego powierzchni na odległość 42 milionów kilometrów.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy