Tajemniczy międzygwiezdny przybysz opuszcza Układ Słoneczny. To koniec

Po 5 latach podróży przez otchłań kosmosu otaczającą Słońce, obiekt o nazwie Oumuamua powoli opuszcza Układ Słoneczny. Niestety, być może nigdy nie dowiemy się, czym tak naprawdę był - zwykłą skałą, czy sondą kosmiczną wysłaną przez obcą cywilizację.

Po 5 latach podróży przez otchłań kosmosu otaczającą Słońce, obiekt o nazwie Oumuamua powoli opuszcza Układ Słoneczny. Niestety, być może nigdy nie dowiemy się, czym tak naprawdę był - zwykłą skałą, czy sondą kosmiczną wysłaną przez obcą cywilizację.
Tajemniczy międzygwiezdny przybysz o nazwie Oumuamua opuszcza Układ Słoneczny /123RF/PICSEL

Przelot tajemniczego obiektu o nazwie Oumuamua przez Układ Słoneczny w 2017 roku, wzbudził mnóstwo kontrowersji w świecie astronomii i entuzjastów obcych cywilizacji. Teraz "kosmiczne cygaro" powoli opuszcza Układ Słoneczny. Jest to jeden z najbardziej zagadkowych obiektów, jakie ludzkość odkryła w kosmosie.

Obliczenia pokazały, że obiekt przyleciał do nas z kierunku Wegi, najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Lutni, która znajduje się zaledwie 25 lat świetlnych od Ziemi. Badaczy zaskoczył nietypowy kształt obiektu. Część astronomów twierdzi, że jest to kawałek zniszczonej niegdyś planety wielkości Plutona, ale są też tacy, co są przekonani, iż jest to sonda kosmiczna wysłana przez obcą cywilizację.

Reklama

Sonda kosmiczna wysłana przez obcą cywilizację?

Avi Loeb, badacz z Harvardu podał, że Oumuamua ma powierzchnię aż 10 razy bardziej odbijającą promienie słoneczne od znanych nam obiektów w postaci planetoid czy komet. Mało tego, uważa on, że mamy tu do czynienia z kosmicznym żaglem wysłanym w celach badawczych przez obcą cywilizację, która postanowiła sprawdzić, czy coś ciekawego kryje się w naszym Układzie Słonecznym, jako że znajduje się w dość bliskiej odległości od Wegi.

Loeb jest pewien, że materiał, z którego wykonana jest ta sonda kosmiczna, miał za zadanie odbić jak najwięcej promieni słonecznych i cząsteczek wiatru słonecznego, co w efekcie miało zwiększyć prędkość, z jaką przemieszcza się sonda. Obiekt w chwili oddalania się od Słońca mocno zaczął przyspieszać. Obliczenia wykazały, że poruszał się znacznie szybciej, niż oczekiwano. W dodatku nie pozostawiał za sobą chmury pyłu i gazów, co dodatkowo zdziwiło astronomów. To właśnie gazy mogą przyspieszyć obiekt, ale tutaj było inaczej.

Już za późno, by zbadać tajemniczy obiekt Oumuamua

Chociaż pomysł Loeba wzbudził mnóstwo kontrowersji w świecie astronomii, wielu badaczy postanowiło wysłać sondę kosmiczną w celu zbadania obiektu i odkrycia wszystkich jego tajemnic. Przez ostatnie 5 lat lotu obiektu przez Układ Słoneczny pozyskano bardzo mało informacji na jego temat. Problemem było zbyt duża prędkość lotu.

Co ciekawe, gdy obiekt znajdował się najbliżej Ziemi, leciał przez wewnętrzny Układ Słoneczny z prędkością aż 87 kilometrów na sekundę. To ponad 3 razy szybciej niż średnia prędkość asteroidy z pasa głównego i 109 razy szybciej niż średnia prędkość pocisku, jednak to tylko 0,017 procent prędkości światła. Teraz obiekt znajduje się na tyle daleko, że nie można go obserwować za pomocą naziemnych systemów.

Niestety, całkiem możliwe, że nigdy nie poznamy prawdy, ponieważ Oumuamua właśnie opuszcza wewnętrzną część Układu Słonecznego. Obecnie znajduje się tuż obok Plutona, pokonując dystans ponad 4,5 miliona kilometrów w ciągu 24 godzin. Astronomowie szacują, że w tym tempie znajdzie się całkowicie w przestrzeni międzygwiezdnej za ok. 2 lata. Wówczas ludzkość nie będzie mogła jej zbadać, ponieważ nie mamy technologii, która pozwala w krótkim czasie sondzie kosmicznej pokonać tak dużą odległość.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Oumuamua
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy