Inwigilacja poziom Australia. Rząd zamierza śledzić banknoty

Rząd Australii najwyraźniej usilnie chce pretendować do najbardziej inwigilacyjnego na całym świecie dla podróżników, a zwłaszcza swoich obywateli.

Jakiś czas temu informowaliśmy Was, że Kraj Kangurów stał się pierwszym na świecie, który rozpoczął wprowadzanie technologii biometrycznej przy kontrolach na swoich lotniskach. Nowy, lecz uderzający w prywatność ludzi, automatyczny system pozwoli na szybką i bezpieczną kontrolę nawet 90 procent pasażerów.

Władze bezustannie wprowadzają również coraz to nowe pomysły na zmuszenie antyszczepionkowych rodziców do szczepienia swoich dzieci, nawet pod pretekstem wysokich kar finansowych, utraty socjalu, aż po wykluczenie ich pociech z życia społecznego.

Reklama

Teraz przyszedł czas na poradzenie sobie z oszustami podatkowymi i, co niepokojące, z ludźmi, którzy trzymają swoje pieniądze w tzw. skarpecie pod łóżkiem. Otóż rząd chce wykorzystać najnowsze zdobycze technologii do śledzenia na żywo przemieszczania się banknotów po terenie Australii.

W banknoty mają zostać wbudowane nano-chipy, które będą wysyłały odpowiednim organom państwowym informacje o swojej lokalizacji. W ten sposób będą one wiedziały, ile obywatele oraz turyści mają gotówki i gdzie ją przechowują.

Australia będzie inwigilowała banknoty. Fot. Pixabay.

Dla rządu transakcje gotówkowe to zło, ponieważ nie można ich w odpowiedni sposób kontrolować pod względem podatków, dlatego chce zmusić niepokornych i kombinatorów do legalnych i w pełni inwigilowanych transakcji bezgotówkowych.

Nano-chipy będą zamontowane w banknotach o nominale 50 i 100 dolarów australijskich, gdyż to właśnie te są najczęściej wykorzystywane przez różnych rodzajów oszustów podatkowych. Nie będzie to jednak łatwe.

W Kraju Kangurów znajduje się bowiem aż 300 milionów tylko samych banknotów o nominale 100 dolarów. Rząd planuje, że cały proces będzie trwał przez minimum dekadę, ale gdy już uda się go zrealizować, to oszustwa podatkowe przejdą do historii, a kraj zyska na tym setki miliardów dolarów.

Ciekawe, jakie jeszcze kroki poczynią w przyszłości politycy australijscy i z innych państw, aby obedrzeć z prywatności obywateli rządzonego przez siebie kraju. A przecież dla wielu Australia, położona tak daleko od Europy, ostatnimi czasy stała się swoistą wyspą ocalenia, do której coraz więcej Europejczyków chce uciec przed chaosem.

Źródło: / Fot. Pixabay.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy