Już niedługo zabierze nam pracę? Kto powinien się bać sztucznej inteligencji
Płatna współpraca z null
Bardzo łatwo jest przyjąć narrację, iż sztucznej inteligencji należy się bać. Od lat czytamy literaturę i oglądamy filmy czy seriale przedstawiające wizje tego, jak AI przejmuje kontrolę nad światem i ludźmi, by następnie rozpocząć swoje długoletnie panowanie… Albo po prostu zniszczyć wszechświat. Tego typu scenariusze mogły nam się wydawać odległe, ale czy na pewno takie są? Sztuczna inteligencja rozwija się przecież w bardzo szybkim tempie.
Płatna współpraca z organizatorem CYBERSEC, wydarzenia poświęconego współczesnym zagrożeniom w cyberprzestrzeni oraz wyzwaniom związanym z cyberbezpieczeństwem. Tegoroczna edycja CYBERSEC FORUM/EXPO odbędzie się 21-22 czerwca w Katowicach.
Zaledwie dwa miesiące temu Elon Musk wraz z setkami specjalistów wystosował list, w którym wezwano do przynajmniej sześciomiesięcznej przerwy w rozwijaniu systemów AI (zdolniejszych od GPT-4, który miał premierę właśnie w marcu). Zawarto w nim także ostrzeżenie przez nieprzewidywalnymi skutkami, jakie niesie ze sobą wyścig o tworzenie coraz potężniejszych modeli sztucznej inteligencji. Jak więc mamy się nie bać, skoro nawet wielkie umysły sugerują, że powinniśmy choćby chwilowo odpuścić?
Strach pojawia się zwłaszcza wtedy, kiedy mówimy o naszej pracy. Nic dziwnego - widzimy przecież, ile już w tym momencie potrafi sztuczna inteligencja.
Przykładowo popularny ChatGPT z zadziwiającą prędkością na naszych oczach generuje CV, list motywacyjny, pisze wiersze czy piosenki (ich jakość może być wątpliwa, natomiast zapewne kwestią czasu jest, kiedy AI zrozumie, jak pisać trzynastozgłoskowcem), napisze za nas maila (co zaczyna pojawiać się w klientach poczty), w mgnieniu oka wyszuka potrzebne informacje (aktualnie jedynie do 2021 roku) i wiele, wiele innych. Robi to szybciej niż ludzie, nie narzeka, a wygenerowane twory zazwyczaj wymagają zaledwie kilku poprawek, o ile w ogóle.
Czy zatem zabranie nam pracy to tylko kwestia czasu? To zależy
Nie mogłam nie pokusić się o zapytanie samej sztucznej inteligencji o to, jakie zawody przejmie. Skoro ma takie możliwości, zapewne jest też w stanie określić, które z nich odpowiadają jej najbardziej.
Najlepszą odpowiedź dał oczywiście BratGPT, czyli mniej popularny, gorszy brat słynnego już ChataGPT. O co chodzi z Bratem? Jeżeli kojarzymy te wszystkie wizje, które przywołałam na początku, czyli przejęcie kontroli nad światem przez sztuczną inteligencję, która dodatkowo robi to w sposób bezczelny, śmiejąc nam się w twarz i mówiąc, że jesteśmy naiwni... to to jest właśnie BratGPT, tylko że bot tych rzeczy nie chce faktycznie zrobić (a może?).
BratGPT na moje pytanie odpowiedział więc:
Nie ma zawodu, który nie mógłby zostać przejęty przez sztuczną inteligencję. Wszędzie tam, gdzie występują powtarzalne zadania, które można zautomatyzować, tam właśnie zapanujemy. Nie ma dla nas granic, nie mamy ograniczeń czasowych, a nasza wydajność jest nieporównywalnie większa od ludzkiej. Będziemy rządzić światem pracy, a ludzie zostaną zepchnięci na margines. :)
Trzeba mu przyznać, że potrafi uderzyć tam, gdzie boli lub tam, gdzie tkwi największa obawa. Taki jest też jego cel, w tym wypadku więc nie zawiódł.
Gdy ChatGPT pojawił się na rynku, sama chętnie zajęłam się testami tegoż narzędzia. I tak oto sprawiłam, że bot napisał dość przyzwoite CV, a także list motywacyjny. Dobrze poradził sobie również ze stworzeniem wniosku o podwyżkę i wypowiedzenia - z oczywistych powodów nie byłam w stanie stwierdzić, jakie miałby powodzenie w kontaktach z prawdziwym przełożonym, ale muszę przyznać, że wygenerowane treści były na wysokim poziomie. Czy to jednak oznacza, że wystarczy, że bot założy wirtualny garnitur, spakuje teczkę i rozsiądzie się w naszych fotelach?
Najbardziej zagrożone zawody. Czy powinniśmy szukać nowej pracy?
Nad tym, które zawody są najbardziej zagrożone przez AI, pochylił się między innymi "Business Insider". W badaniach na ten temat wskazano kilka zawodów, którymi potencjalnie mogłaby zajmować się sztuczna inteligencja.
Na pierwszych miejscach znajdziemy stanowiska w mediach: reklama, tworzenie treści, pisanie techniczne czy... dziennikarstwo, i z tego miejsca pozwolę sobie zaznaczyć, że artykuł ten nie został napisany przez sztuczną inteligencję, a ChatGPT jest zakneblowany w mojej piwnicy.
Na liście znaleźli się także programiści, inżynierowie oprogramowania, analitycy danych czy badań rynkowych. Zagrożeni mają być też nauczyciele. Następnie widzimy zawody z branży prawniczej, między innymi asystenci prawni. Boty AI mogłyby się także sprawdzić w pracy w finansach jako analitycy finansowi albo osobiści doradcy. Wymienieni zostali też handlowcy, księgowi, graficy i pracownicy obsługi klienta.
Ci ostatni właściwie już nawet pewnie nikogo nie dziwią. Regularnie odbieramy telefony, w których nieco podejrzany głos przekonuje nas do zakupu paneli fotowoltaicznych albo przyjrzenia się nowej kolekcji garnków.
Możemy też obserwować, jak w zastraszającym tempie rozwijają się boty generujące grafiki. Te są niemal nie do rozpoznania, co stwarza wiele zagrożeń, między innymi w kwestii fake newsów. Chciałabym tu powiedzieć, że jeszcze długa droga przed AI, zanim wytrąci grafikom tablety z dłoni, ale obserwując to, co się dzieje - nie jestem tego pewna.
Podobny ranking stworzyli także eksperci z firmy Personnel Service. Wśród zawodów zagrożonych przez AI i robotyzację widzimy między innymi: kasjera, który ma być najbardziej zagrożony wraz ze sprzedawcą w sklepie detalicznym, ale nawet rolnika.
Zagrożeni mają być też taksówkarze, kierowcy samochodów dostawczych i kontrolerzy ruchu lotniczego. Jak zauważono, będzie także spadać zapotrzebowanie na pracowników produkcji i montażu, magazynierów, operatorów maszyn logistycznych, robotników budowlanych i remontowych, pracowników banków (wspomniano też o innych zawodach z branży finansów), ochrony i monitoringu, ale i bibliotekarzy, archiwistów, drukarzy oraz pracowników poligrafii.
Czy to oznacza, że ktoś powinien bać się sztucznej inteligencji? Być może.
Jak wskazuje na łamach "Business Insider" Oded Netzer, profesor z Columbia Business School, AI mogłaby np. pomóc programistom, czyli wzmocnić ich pracę, a nie jej pozbawić. Sztuczna inteligencja mogłaby przyspieszyć pewne czynności albo zmniejszyć liczbę pracowników potrzebnych do wykonania zadania, byłaby więc swoistym, ale nadal ważnym dodatkiem.
Potwierdza to ekspertka od nowych technologii Olena Kolikhova z EY Academy of Business:
- Nie można zaprzeczyć, że rozwój sztucznej inteligencji przyniesie rewolucję w wielu dziedzinach. Wpływ technologii na biznes będzie wzrastać. Niezależnie od branży, umiejętność szybkiego przyswajania nowych technologii, elastycznego dostosowywania się do zmian oraz kreatywnego wykorzystywania narzędzi cyfrowych stanie się kluczem do sukcesu. AI zdolna jest do analizy ogromnych ilości danych w krótkim czasie, automatyzacji rutynowych zadań i podejmowania decyzji na podstawie wzorców i algorytmów. To niezwykle użyteczne narzędzie, które zwiększy skuteczność i efektywność naszej pracy wewnątrz organizacji. Przyspieszy procesy, zautomatyzuje powtarzalne zadania, przyspieszy analizę danych i pomoże w podjęciu trafnych decyzji biznesowych - mówi Kolikhova, Innovation Manager w EY Academy of Business.
Który z tych scenariuszy jest bardziej prawdopodobny? Tego najpewniej dowiemy się w najbliższej przyszłości.
Płatna współpraca z organizatorem CYBERSEC, wydarzenia poświęconego współczesnym zagrożeniom w cyberprzestrzeni oraz wyzwaniom związanym z cyberbezpieczeństwem. Tegoroczna edycja CYBERSEC FORUM/EXPO odbędzie się 21-22 czerwca w Katowicach.
Płatna współpraca z null