Ruszyła operacja "Horyzont". 10 tysięcy żołnierzy, drony i śmigłowce
Polskie Siły Zbrojne rozpoczynają operację "Horyzont". Ma na celu zabezpieczenie infrastruktury krytycznej w kraju. Operacja jest wynikiem ostatnich aktów dywersji na polskiej kolei.

Operacja Horyzont. Wojsko angażuje drony i śmigłowce
21 listopada 2025 roku Siły Zbrojne RP rozpoczęły nową operację #HORYZONT, której celem jest wzmocnienie ochrony infrastruktury krytycznej poprzez czasowe wsparcie służb podległych MSWiA - napisało na swoich mediach społecznościowych Dowództwo operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Do realizacji operacji powołane zostało Zgrupowanie Zadaniowe Horyzont, na którego dowódcę wyznaczony został Pan gen. bryg. Marcin Siudziński, zastępca Dowódcy WOT. W operację wojsko może zaangażować do 10 tys. żołnierzy, którzy mają wesprzeć Polską Policję. Ich trzon mają stanowić jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej, wspierane przez siły i środki wydzielone przez Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, Wojska Obrony Cyberprzestrzeni oraz Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Te środki to m.in. bezzałogowe statki powietrzne, śmigłowce i elementy rozpoznawcze.
W jaki sposób ma działać operacja "Horyzont"?
Jak czytamy w komunikacie Dowództwa Operacyjnego, żołnierze będą wspierać działania Policji w zakresie m.in. zabezpieczenia bezpieczeństwa szlaków komunikacyjnych oraz obiektów infrastruktury krytycznej. Typowania miejsc newralgicznych dla systemu bezpieczeństwa państwa, które będą rejonem działania żołnierzy, dokonują odpowiednie służby. Misja ma być wykonywana jak najefektywniej przy jak najmniejszym zaangażowaniem żołnierzy.
Obok tego rząd ma w planach stworzyć specjalną aplikację, która ma pozwolić zwykłym obywatelom na zgłaszanie możliwych aktów dywersji. Według planów może zostać wprowadzona jeszcze w grudniu.
Operacja "Horyzont" to odpowiedź na rosyjską dywersję
Przypomnijmy, że operacja Horyzont to odpowiedź na ostatnie akty dywersji, dokonane na sieci kolejowej w naszym kraju. 15 listopada doszło do wysadzenia fragment toru na trasie kolejowej Warszawa - Dorohusk w miejscowości Mika na Mazowszu. W innym miejscu, 16 listopada niedaleko stacji kolejowej Gołąb na Lubelszczyźnie (pow. puławski) pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzenia około 60 metrów trakcji energetycznej.
Polski rząd wskazał, że działania te były aktem dywersji ze strony Rosji. Dokonać ich mieli dwaj obywatele Ukrainy, którzy zostali zwerbowaniu przez rosyjskie służby.










