Złodzieje okradli Polkę na 160 tys. zł. Podali się za pracowników banku

Złodzieje szukają różnych sposobów na okradanie rodaków z pieniędzy. Przekonała się o tym pewna Polka, która straciła oszczędności życia. Nastąpiło to po tym, jak padła ofiarą oszustwa "na zamrożenie". Przestępcy zdołali okraść poszkodowaną przez telefon na kwotę prawie 160 tys. zł. Jak do tego doszło?

Kobieta została okradziona przez oszustów podających się za pracowników banku.
Kobieta została okradziona przez oszustów podających się za pracowników banku.123RF/PICSEL

Ofiarą oszustwa padła mieszkanka okolic Bielska Podlaskiego. W wyniku udanej inicjatywy "na zamrożenie" złodzieje zdołali okraść poszkodowaną na kwotę bliską 160 tys. zł. Jakby tego było mało, to okazali się być bardzo bezczelni, a było to tak...

Złodziej przez telefon podał się za pracownika banku

Poszkodowana złożyła doniesienia na policję, gdzie opisała przekręt, którego ofiarą padła. Złodziej zadzwonił do niej z telefonu i podał się za pracownika banku. Oszust przekazał kobiecie, że złożono wniosek o kredyt na jej konto. Poszkodowana zaprzeczyła temu, ale był to dopiero początek pułapki.

Ofierze przekazano, że w celu uniknięcia utraty pieniędzy w takiej sytuacji musi je zamrozić. Kolejny oszust, który również podawał się za pracownika banku przekazał kobiecie, że pomoże jej zabezpieczyć zgromadzone środki. Nieświadoma poszkodowana podała przestępcom dane logowania do bankowości elektronicznej oraz kody weryfikacyjne. Dzięki temu zdołali oni "wyczyścić" jej konto z kwoty prawie 160 tys. zł.

Kobieta zadzwoniła później do banku i dowiedziała się od prawdziwego pracownika infolinii, że z jej konta zniknęło mnóstwo pieniędzy. Stało się to poprzez przelewy na inne rachunki oraz wypłaty z bankomatów. Zrobili to oczywiście złodzieje, którzy wcześniej uzyskali od ofiary przez telefon mnóstwo informacji.

Tak można chronić się przed oszustami

Zarówno policja, jak i polskie banki ostrzegały przed tego typu oszustwami niejednokrotnie. Żelazną zasadą pozostaje brak próśb ze strony pracowników bankowych o dane logowania do bankowości elektronicznej. Tego typu informacje nigdy nie są pozyskiwane od klientów i jest to metoda wykorzystywana przez złodziei. Dlatego w trakcie spotkania się z podobną prośbą można mieć w zasadzie 100 proc. pewność, że jest to pułapka zastawiona przez oszustów. W takich przypadkach trzeba zachować wzmożoną czujność, bo w przeciwnym wypadku można stracić oszczędności całego życia.

Od niedawna w Polsce działa specjalny numer alarmowy 8080, na który można zgłaszać podejrzewane wiadomości SMS. Natomiast na stronie incydent.cert.pl umożliwiono informowanie o incydentach w innych formach.

Suplementy nie podlegają żadnej kontroli. Łykamy je na potęgęINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas