Air umbrella - niewidzialna parasolka
Air umbrella to imponująca idea. Trudno jednak sobie wyobrazić, by gadżet trafił na ulicę.
Pomysł musi robić wrażenie, bo w haśle “niewidzialna parasolka” faktycznie nie ma przesady. Gadżet jest niewielki, a co najważniejsze - spełnia swoje zadanie. Czyli “odgania” deszcz. Zasady są proste - najpierw wciągane, a następnie wydmuchiwane powietrze tworzy coś w rodzaju niewidzialnej tarczy, pod którą możemy się schować. Deszcz nie zdąży na nas spaść, bo jest od nas, mówiąc wprost, odpychany.
Genialne? W teorii tak. Jednak praktycznym problemem jest nie tylko bateria. W tej chwili Air umbrella przestaje działać po 30 minutach pracy. Być może “sklepowa” wersja zapewni nieco dłuższą ochronę, ale przecież nawet godzina może nie wystarczyć. Wyobraźmy sobie, że w trakcie jesiennego powrotu z pracy czy szkoły gadżet przestaje działać. Parasolka powinna być raczej niezawodna, a w tym przypadku ryzykujemy naprawdę wiele. Mając tyle sprzętu do ładowania o parasolce możemy zwyczajnie zapomnieć. Poza tym Air umbrella zapewnia ochronę nam, ale co z tymi, którzy stoją obok, np. na przystanku? Musielibyśmy stać gdzieś dalej, żeby nie ochlapać innych. Rozmowy ze znajomymi odpadają. Stanie w kolejce do autobusu też. Jeśli przyjmiemy, że z Air umbrella korzystać będziemy tylko przez parę chwil, wychodząc z auta lub idąc do osiedlowego sklepu, to faktycznie jest to ciekawe i nietypowe rozwiązanie. Wydaje się jednak, że parasolka musi być bardziej praktyczna i niezawodna. A w tym przypadku stosunkowo niewielki rozmiar i nawet krótkie ładowanie (“tylko” pół godziny) mogą nie wystarczyć. Na szczęście cena nie odstrasza, choć trudno powiedzieć, żeby zachęcała - na Kickstarterze Air umbrella kosztuje w tej chwili 128 dolarów. Premiera pod koniec przyszłego roku, w grudniu.
Adam Bednarek