​Fresh 'n Rebel Twins ANC - trafiony, uciszony!

Bezprzewodowe słuchawki douszne stały się już standardem. Po pożegnaniu dyndającego przy szyi kabla nadszedł czas, by pomachać na odchodne niechcianym dźwiękom zakłócającym słuchanie muzyki. Czy z Fresh 'n Rebel Twins ANC w uszach faktycznie stukotom, piskom i gwarze ulicy powiemy "do nieusłyszenia"?

Fresh 'n Rebel Twins ANC to młodsze rodzeństwo zeszłorocznego modelu Twins Tip, które odziedziczyło po nim takie cechy jak atrakcyjny design, bardziej niż przyzwoity czas pracy na baterii oraz prostotę użytkowania. Dziedzictwo to jednak nie wszystko. Nowy model dokłada od siebie jeszcze lepszą jakość odtwarzanego dźwięku oraz technologię aktywnej redukcji hałasu (ANC), która to trafia nawet do jego nazwy. 

I nic dziwnego, gdyż ten ostatni element jest kluczowy. Śledząc kolejne dokonania holenderskiego producenta doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ANC w jego wykonaniu, które zaimplementowano w nausznych słuchawkach (np. Code ANC) zdawało egzamin z ciszy na piątkę. Czy sprawdzone rozwiązania z "dużych" modeli udało się przeszczepić do niewielkich Twins ANC? Odpowiedź brzmi... tak! Aktywna redukcja hałasu w "pchełkach" daje sobie radę na tyle, na ile pozwala ich wielkość oraz sama konstrukcja. 

Po dousznych słuchawkach nie można oczekiwać efektu "pełnego odcięcia", ale wygłuszenie jest na tyle słyszalne, że robi ono prawdziwą różnicę. Po pierwsze, nawet w akompaniamencie klaksonów i warkotu silników na skrzyżowaniu dużego miasta usłyszymy słowa ulubionej piosenki lub te wypowiadane przez prowadzącego podcast. Koniec z próbami "podkręcania" dźwięku w smartfonie poza skalę.

Reklama

Ponadto Twins ANC uczynią spacery w miejskim anturażu znacznie spokojniejszymi. Z kolei używając ich w domu wyciszymy współlokatorów  wraz z  odtwarzaną przez nich muzyka, głośno działającą zmywarkę czy dźwięki zza okna. To naprawdę nieoceniona pomoc, kiedy potrzebujemy się skupić i - dosłownie - nie mieć na głowie nic ciężkiego. 

W tym miejscu warto wspomnieć, że ANC można oczywiście wyłączyć, co skutkuje dopuszczeniem do uszu dźwięków z zewnątrz oraz wydłużeniem i tak bardzo przyzwoitego czasu pracy na baterii. Producent mówi o siedmiu godzinach na jednym ładowaniu - to prawda, co potwierdziłem w swoich testach. 

Skoro wiadomo, że Twins ANC dobrze radzą sobie z ciszą, to jak ma się sprawa z odtwarzaniem przez nie dźwięków? Zadziwiająco dobrze, choć z jednym zastrzeżeniem. Ze słuchawek da się wydobyć zarówno wysokie, jak i niskie tony - i to bez ofiar w postaci "środka". Co więcej, od razu po wyciągnięciu ich z pudełka możemy cieszyć się przyjemnym dźwiękiem.

Przyjemnym wcale nie oznacza jednak najlepszym. Takie rezultaty osiągniemy dopiero bawiąc się ustawieniami telefonu. Producent nie przygotował żadnej specjalnej aplikacji oferującej różne tryby "odsłuchu". Z jednej strony to dobrze, z drugiej wymaga zaangażowania od użytkownika, który chce wycisnąć to, co faktycznie w nich drzemie. I nie mam tu na myśli wyłącznie wielkiej mocy, której Twins ANC nie brakuje.

"Czy warto?" to znamienne pytanie pojawiające się w tej czy innej formie na końcu właściwie każdej recenzji. Zanim udzielę na nie sakramentalnej odpowiedzi przypomnę o bardzo dobrej jakości odtwarzanego dźwięku, zadziwiająco skutecznym ANC i akumulatorze, który trudno rozładować. To zalety, które sprawiają, że 430-500 zł, bo na tyle wyceniany jest ten model, jest uczciwą kwotą za holenderską propozycję. 

Wady? Są, ale żadna z nich nie jest dealbreakerem. Najpoważniejszą z nich jest okazjonalne zrywanie połączenia bluetooth z telefonem. O tym, że pudełko na Twinsy mogłoby mieć więcej niż jedną diodę LED sygnalizującą o naładowaniu baterii wspominam dlatego, że raz w drogę wziąłem ze sobą słuchawki zupełnie pozbawione energii. I w sumie to zamknięcie rzeczonego pudełka też mogłoby być lepsze. Nie żebym bał się wypadnięcia zawartości, ale brak charakterystycznego kliknięcia pozbawia pewnej satysfakcji. Tyle.

Zatem na postawione przed chwilą pytanie odpowiadam "tak" dodając przy tym, że kolejna generacja Twins ANC może naprawdę pozamiatać! 

Plusy:

+ czas pracy na baterii
+ jakość dźwięku
+ naprawdę działające ANC
+ stosunek ceny do jakości
+ wygoda użytkowania

Minusy:

- brak aplikacji
- pudełko mogłoby być inaczej zaprojektowane

MO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: słuchawki TWS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy