Microsoft wdrożył DAS - system masowej inwigilacji

Microsoft opracował i wdrożył rozwiązanie o nazwie Domain Awareness System. Sprawia ono, że policja nie tylko wie, gdzie jest każdy z przemierzających ulice obywateli, ale również, co robił godzinę, dzień czy miesiąc wcześniej.

Wielki Brat patrzy...
Wielki Brat patrzy...123RF/PICSEL

Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg i komisarz policji Raymond Kelly zaprezentowali nowe rozwiązanie, dzięki któremu policja uzyskała szczegółowy nadzór nad ulicami miasta. Opracowany przez Microsoft Domain Awareness System (DAS) daje policji możliwość skorzystania z informacji, które do tej pory ze względu na rozproszenie były dostępne tylko w teorii, i integruje dane z wielu źródeł.

Choć komunikat prasowy o uruchomieniu DAS nie zawiera wielu szczegółów technicznych, wiadomo, że policjanci zyskali bezpośredni dostęp do obrazu z 3000 kamer, informacji z czytników tablic rejestracyjnych, czujników radiacji i wielu baz danych. Wiele z tych informacji można w czasie rzeczywistym nanosić na mapę miasta. W praktyce oznacza to, że gdy np. ktoś zostawi w miejscu publicznym jakąś paczkę, policja może natychmiast w prosty sposób sprawdzić, co dana osoba robiła wcześniej. Co istotne, DAS nie jest na razie połączony z systemem rozpoznawania twarzy.

Jak stwierdził jeden z policjantów: "Możemy zbadać, gdzie samochód podejrzanego obecnie się znajduje, gdzie był w ciągu kilku ostatnich dni, tygodni czy miesięcy".

Choć system może budzić obawy związane z prywatnością obywateli, ma już na koncie pierwsze sukcesy. Dzięki niemu udało się namierzyć mordercę, a w innym miejscu zlokalizować właściciela podejrzanej paczki.

Uruchomiony na razie w Nowym Jorku DAS będzie, jako produkt Microsoftu, oferowany również innym miastom. Na wnioski i ocenę efektywności takiego rozwiązania trzeba jeszcze trochę poczekać, ale jak zwykle w takich sytuacjach pojawia się dylemat: prywatność czy bezpieczeństwo? Sądząc po coraz powszechniejszym stosowaniu różnych systemów nadzoru, to powtarzane od lat pytanie staje się coraz mniej aktualne. Czy w czasach Facebooka, Google i smartfonów ktokolwiek jeszcze przejmuje się prywatnością?

Łukasz Michalik

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas