Przeleć się rowerem!
Trzy czeskie firmy zaprezentowały w środę w Pradze prototyp latającego elektrycznego roweru. Rower z manekinem wzbił się w powietrze i wylądował po pięciu minutach lotu.
Czy czescy konstruktorzy zainspirowali się latającą deskorolką z "Powrotu do przyszłości" nie wiemy. Jedno jest pewne: latający rower jest niesamowitym wynalazkiem, który pozwoli szybciej poruszać się po coraz bardziej zatłoczonych miastach.
Latający rower na baterie wygląda jak potężny jednoślad górski i waży 95 kg. Wyposażony jest w śmigła z przodu, z tyłu i po jednym z każdego boku.
Potrafi poruszać się z maksymalną prędkością 50 km/h i może udźwignąć maksymalnie 170 kg.
- Zanim jednak na siodełku takiej latającej maszyny usiądzie człowiek, trzeba będzie wyposażyć ją w potężniejsze baterie - powiedział Milan Duchek z firmy Duratec, produkującej ramy rowerowe. Te obecnie zamontowane pozwalają na 3-5 minut lotu.
W przyszłości baterie mają pozwolić na bezproblemowe poruszanie się po mieście przez cały dzień.
Po raz pierwszy model czeskiego latającego roweru został zaprezentowany podczas ubiegłorocznych Międzynarodowych Targów Inżynierskich w Bernie.