Być może nie poderwiesz na tę maszynę długonogiej blondynki na nadmorskim bulwarze, ale takiego sprzętu na bank pozazdroszczą ci wszyscy kumple.
Jest krzyżówką enduro, crossa, trialówki i łazika. Niektórym na jego widok przypomina się radziecki projekt sprzed lat - Tuła, zwana królem lasu.
Prezentowany na zdjęciach "żołnierz do zadań specjalnych" nazywa się Taurus 2x2 i pochodzi z Rosji. Mówią o nim, że to najlepszy na świecie motocykl w swojej kategorii. Kategorii motocykli z napędem na wszystkie koła, zrobiony według znanej od lat zasady "gniotsa, nie łamiotsa".
Producent wyposażył swój motocykl w 12-calowe, baloniaste opony i trzeba przyznać, że robi to wrażenie! Tak skonfigurowana maszyna ma dotrzeć w nawet najbardziej niedostępny teren. Również dzięki nim Taurus... nie potrzebuje zawieszenia. Zalecane ciśnienie w ogumieniu to 0.1-0.2 atmosfery.
Na indywidualne życzenie Taurus wyposażany jest w silnik, jakiego zażyczy sobie właściciel, ale seryjnie montowana jest 7-konna jednostka Honda GX-210 współpracujący z dwustopniową skrzynią biegów. Maksymalna prędkość Taurusa to 35 kilometrów na godzinę. Czterolitrowy zbiornik paliwa zapewnia dwie do trzech godzin jazdy.
Aby przetransportować wszędołaza, wcale nie potrzebujemy przyczepki, ani pick-upa. Taurusa można rozmontować na części dosłownie w kilka minut tak, aby zmieścił się w bagażniku. Może co prawda trochę nabrudzić, ale taka jest cena terenowej zabawy.
No dobra, ale gdzie to można kupić? Tutaj, niestety, nie mamy chwilowo najlepszych wieści. Producent na swojej stronie informuje, że kosztująca 1700 dolarów maszyna sprzedawana jest tylko i wyłącznie w Rosji. Producent zapowiada rozpoczęcie eksportu do USA i Europy od listopada.