Test Faceta: Peugeot Django 125
Django zrzuca kajdany. Nie jest już niewolnikiem prawa jazdy kategorii A. Teraz w jego towarzystwie, niczym King Schultz całkiem legalnie możesz dokonywać egzekucji w gąszczu miejskiej dżungli. Zabijać uliczne korki i z dziką satysfakcją gnać przed siebie, szelmowskim uśmiechem pozdrawiając tych, którzy kiszą się w swoich samochodach...
Peugeot Django - brzmi znajomo, prawda? Nowy skuter francuskiego producenta nie tylko nazwą przypomina kultowego bohatera westernu Quentina Tarantino. Podobnie jak on potrafi być również bezwzględny, sprytny, szybki i zwinny. A co równie ważne - nie jest już spętany kajdanami. W tym wypadku mowa o przepisach, które dopuszczają poruszanie się jednośladami o pojemności 125 cm3 po drogach publicznych osobom wyposażonym wyłącznie w prawo jazdy kategorii B.
Szczęśliwy traf chciał, że z Django mieliśmy okazję zapoznać się nieco bliżej. Przez tydzień naszej redakcji na testach gościł egzemplarz w wersji Heritage 125 w ciekawym, biało-czarnym malowaniu.
...to rzecz, która od razu wpada w oko przy pierwszym kontakcie z Django. Design to bez wątpienia mocny punkt naszego francuskiego przyjaciela. Klimaty retro od lat nie wychodzą z mody nie tylko w przemyśle samochodowym. Skutery wzorowane na te z minionej epoki cieszą się obecnie dużą popularnością.
"Fajny, coś jak Piaggio albo Vespa" - te słowa słyszałem wiele razy, gdy ktoś zagadywał mnie o mój nietypowy jak na polskie ulice środek transportu. Przytakilwałem z grzeczności, bo nudziło mnie już tłumaczenie, że Django to raczej nawiązanie do dawnych modeli skuterów Peugeot, produkowanych z powodzeniem już w latach 50. ubiegłego wieku. Jedynym, który wiedział "o co się zasadniczo rozchodzi", był mój dziadek, który gdy pokazałem mu Django, od razu przypomniał sobie, że w młodości sam dosiadał 250-tkę z kołem zapasowym z tyłu. Miał na myśli oczywiście o legendarny model 57c.
Diabeł w szczególe
Jazda!
Rendez vous
Wszystko ma swą cenę
Zdjęcia do materiału wykonano smartfonem Samsung Galaxy K Zoom