Cenzorzy internetu w Chinach podjęli walkę. Chcą zakazać pesymizmu
Cenzura internetu w Chinach należy do najbardziej autorytarnych na świecie. Konkurować z nią może chyba jedynie Korea Północna, w której dostęp do ogólnoświatowej sieci ma tylko garstka osób. Brak swobód obywatelskich nie ogranicza się tylko do inwigilacji i blokowania krytyki partii komunistycznej, ale teraz obejmuje również walkę z... pesymizmem. Masz negatywne podejście do świata i dzielisz się tym na TikToku, streamach albo w social mediach? Chińscy cenzorzy internetu wezmą cię na celownik. Przewidziane są surowe kary. Za co dokładnie?

Spis treści:
- Na ten pogląd nie ma miejsca w Chinach. Kto to jest pesymista?
- Chińscy cenzorzy internetu będą walczyć z negatywizmem
- Pracuj i nie narzekaj. Chiny chcą usunąć pesymizm z internetu
Na ten pogląd nie ma miejsca w Chinach. Kto to jest pesymista?
Pesymizm jest poglądem filozoficznym oraz osobistym poglądem na świat, który zdaje się widzieć "szklankę do połowy pustą". To skupianie się na negatywnych stronach życia i spodziewanie się najgorszego. Nazwa ta pochodzi od łacińskiego pessimus i oznacza "najgorszy". Znanymi przedstawicielami tego prądu filozoficznego byli Emil Cioran, Arthur Schopenhauer czy Thomas Ligotti. Wielu pesymistów wierzy, że ich perspektywa jest bardziej realistyczna niż podejście optymistów, czyli osób z pozytywnym nastawieniem, dostrzegających dobre strony każdej sytuacji.
Światopogląd pesymistyczny jest nie w smak rządom autorytarnym, które promują wśród swoich obywateli optymizm. Nieraz można zobaczyć, z jakim entuzjazmem (naturalnym czy raczej wymuszonym) obywatele państw autorytarnych reagują na widok swoich przywódców, nawet jeśli ich życie codzienne nie daje im zbyt wielu powodów do radości. I choć pesymizm nie należy do najzdrowszych światopoglądów w rozumieniu psychologii i medycyny (może prowadzić choćby do depresji), to w państwach szanujących prawa człowieka nie ma żadnego zakazu jego wyznawania ani głoszenia. Ale mówimy przecież o Chinach.
Chińskie władze uznały pesymizm i negatywizm za poglądy szkodliwe społecznie i tamtejsi cenzorzy internetu zajmą się ich rugowaniem. Chińska Administracja Cyberprzestrzeni (CAC) rozpoczęła w poniedziałek (22 września) dwumiesięczną kampanię ogólnokrajową, które skupi się na poskramianiu negatywizmu w internecie, wliczając w to trendujące treści na TikToku, platformach streamingowych i w social mediach.
Chińscy cenzorzy internetu będą walczyć z negatywizmem
Agencja rządowa w swojej kampanii zamierza przeciwdziałać "złośliwemu podżeganiu do negatywnych emocji". Chińscy cenzorzy internetu wezmą na celownik zwłaszcza platformy z krótkimi filmikami (mowa przede wszystkim o chińskim TikToku), a także platformy streamingowe i społecznościowe. Komunistyczna Partia Chin nie chce u siebie podżegania do konfliktów między skrajnymi grupami oraz na innym tle, obraźliwych zachowań czy fabrykowania informacji o katastrofach, zagrożeniach i sytuacjach kryzysowych.
Cyberspace Administration of China zapowiedziała też w końcu, że zajmie się przypadkami znęcania się nad zwierzętami, które niestety są dość rozpowszechnione w tamtejszym internecie. Innym tematem do zaadresowania są transmisje, na których streamerzy prezentują przemoc i samookaleczanie, także z użyciem sztucznej inteligencji.
Wydawałoby się, że Chiny po prostu walczą z dezinformacją, patostreamami i cyberprzemocą, ale to tylko jedna strona medalu. Nie chodzi im jedynie o treści uznawane powszechnie za szkodliwe, ale w zasadzie o wszystkie treści, które promują negatywny, pesymistyczny czy wręcz krytyczny stosunek do rzeczywistości. Może to godzić w wolność słowa.
Pracuj i nie narzekaj. Chiny chcą usunąć pesymizm z internetu
Jak Chiny zamierzają walczyć z pesymizmem? Chińska Administracja Cyberprzestrzeni w swoim oświadczeniu podaje przykłady pesymistycznych treści, które zamierza zwalczać w swojej kampanii. To jej zdaniem między innymi:
- pesymistyczne poglądy, takie jak "ciężka praca jest bezużyteczna" i "nauka jest bezużyteczna"
- złośliwa interpretacja zjawisk społecznych
- wyolbrzymianie negatywnych przypadków i wykorzystywanie ich do promowania negatywnych poglądów na życie, takich jak znużenie światem
- tworzenie tzw. popularnych haseł wyszukiwania, memów, emotikonów i żartów, których autorzy nadmiernie umniejszają swoją wartość, wyolbrzymiają przygnębienie i negatywne nastroje, zachęcając do naśladownictwa
Kampania ma także na celu pobudzenie wzrostu ekonomicznego. Toksyczna kultura pracy w Chinach, w tym jej niesławny model pracy 996 (od 9 rano do 9 wieczorem, 6 dni w tygodniu), bywa często krytykowana, a pesymizm nie sprzyja produktywności. Wszak i nasz rodzimy PRL walczył z bumelantami. Władze wolałyby raczej słyszeć entuzjastyczną propagandę sukcesu ludzi zapracowujących się na śmierć.
Urzędnicy zapowiadają, że lokalne departamenty administracji cyberprzestrzeni będą "surowo karać strony internetowe, platformy, konta i organizacje", na których wykryte zostaną te problemy, a także że wezwali już wydawców platform do samodzielnej analizy treści i wdrożenia działań naprawczych.
Władze zachęcają też chińskich internautów, aby sami zgłaszali problematyczne treści. Wszystko to ma jakoby wspierać "zdrowy ekosystem online". Jak zdrowy okaże się chiński internet po tych zabiegach? Możliwe, że władzom uda się usunąć naprawdę szkodliwe treści, jakich wiele w patostreamach, ale cenzura z pewnością się na nich nie zatrzyma. Pewna swoboda w interpretacji założeń kampanii może spowodować jeszcze większe uciszanie głosów krytycznych wobec partii rządzącej.