Złoty odkurzacz za milion dolarów
Firma GoVacuum sprzedaje "najbardziej luksusowy i najdroższy odkurzacz, jaki toczył się po waszym salonie". Obudowa tego cacka pokryta jest 24-karatowym złotem. Cena? Śmieszne 999 999 dol., przesyłka za darmo.
Jakkolwiek śmiesznie by to brzmiało, GoVacuum spodziewa się, że bez problemu znajdzie nabywców. Pomysłodawca GV62711, Justin Haver z Waszyngtonu, chce sprzedawać swoje dzieło ludziom, którzy mają już wszystko. "Daily Mail" cytuje jego wypowiedź:
"Czy to jest warte tyle, ile waży złoto? Nie, ale statusu i prestiżu związanego z posiadaniem takiego odkurzacza nie da się zmierzyć w dolarach i centach."
Przy odpowiedniej reklamie taki gadżet niewątpliwie da się sprzedać. Wyobrażam sobie, że mogłaby go nabyć Martha Stewart albo polskie Grycanki. Albo Janusz Palikot. Niekoniecznie po to, żeby za jego pomocą sprzątać.
Czy rapowa piosenka, która reklamuje GV62711, to dobry pomysł? Mnie nie zachęca, ale skoro nie mam 999 999 dol., to moje zdanie i tak się nie liczy.
Najdroższy do tej pory odkurzacz świata kosztował "zaledwie" niecałe 14 tys. funtów, miał 3730 kryształów Swarovskiego i, co tu dużo mówić, nie prezentował się najlepiej. Czy jego złotemu następcy uda się wejść pod strzechy bogaczy?
Marta Wawrzyn