40 lat temu kosztował 2459 dolarów. Jaki był pierwszy Macintosh?
Oprac.: Agnieszka Kasprzyk
Był 24 stycznia 1984, kiedy Steve Jobs pokazał światu pierwszego Macintosha. Choć to nie on był pomysłodawcą tego komputera osobistego, słynny Mac na zawsze związał się z jego nazwiskiem. Trzeba uczciwie przyznać, że bez Jobsa prace nad całą koncepcją trwałyby dłużej i nie wiadomo, jakby się skończyły. Jak to z Macintoshem było? To historia godna filmu.
Spis treści:
Macintosh - pięć lat prac i reklama Ridleya Scotta
Macintosha wymyślił doktor informatyki, Jef Raskin, a prace nad nim rozpoczął w 1979 roku. To on jest również pomysłodawcą nazwy komputera, która pochodzi od jego ulubionej odmiany jabłek - McIntosh. Jego marzeniem było stworzenie komputerowej konkurencji dla IBM PC czy Atari. Dzięki temu, że do zespołu dołączył Steve Jobs, udało się stworzyć coś, co te marzenia przerosło. W trakcie prac jednak panowie się pokłócili i rozdzielili.
Macintosha poprzedziła intrygująca i świetnie zrobiona reklama. Opierała się ona na książce "1984" George’a Orwella, której tytuł nawiązywał do roku premiery Maca. Jej reżyserią zajął się Ridley Scott. Koszt produkcji osiągnął ponad 1,5 mln dolarów.
Kultowy dziś minutowy klip został zaprezentowany w przerwie Super Bowl 22 stycznia 1984 roku. Akcjonariusze Apple byli temu przeciwni, uważali to za najgorszą reklamę ever. Na szczęście w końcu dali się przekonać i dziś klip Ridleya Scotta przeszedł do historii.
Steve Jobs - mistrz prezentacji
Prezentacja, na której Steve Jobs przedstawił Macintosha, trwała zaledwie pół godziny. Szef Apple jednak po mistrzowsku zbudował napięcie. Wszedł na salę z czarną torbą, z której wyciągnął komputer. Wtedy nagle na ekranie wyświetliła się jego twarz, narysowana przez program graficzny Macintosha 128K.
Kulminacyjny moment nastąpił, kiedy komputer przemówił, oznajmiając, że Steve Jobs jest dla niego jak ojciec. Tym samym stał się komputerem, którego nie trzeba było przedstawiać - robił to sam. Do dziś ta legendarna prezentacja uważana jest za najlepsze show w historii marketingu.
Macintosh - i nic już nie będzie takie, jak kiedyś
Rewolucja w komputerach osobistych, jaką wprowadził Macintosh, polegała na tym, że to był sprzęt przyjazny dla użytkowników. Był to pierwszy produkowany na skalę masową komputer z graficznym interfejsem użytkownika. Wraz z modelem sprzedawana była mysz, która była technologicznym skokiem. To właśnie Steve Jobs zdecydował o jej dołączeniu do pakietu. Od tej pory wystarczyło klikać, zamiast mozolnie wpisywać tekstowe polecenia w DOS-ie.
Steve Jobs zadbał również o przyjazny wygląd komputera. Jego monitor przypominał ludzką głowę, w której stacja dyskietek wyglądała jak usta. Po uruchomieniu użytkownikowi ukazywało się uśmiechnięte logo Maca.
Steve Jobs uważał Macintosha za coś więcej niż komputer. Jego zdaniem było to dzieło sztuki. Dlatego po wewnętrznej stronie obudowy kazał umieścić podpisy wszystkich, którzy pracowali nad tym nowatorskim projektem.
Nobody’s perfect
Macintosh obok swoich rozlicznych zalet miał też wady. Przede wszystkim była to zbyt mała ilość pamięci operacyjnej RAM. Jak sama nazwa wskazuje, miał jej tylko 128 KB. W dodatku nie można było jej wymienić, ponieważ była wbudowana do płyty głównej.
Za największą wadę pierwszych Macintoshy po latach uznano jednak brak wentylatora. Dzięki temu komputer pracował bardzo cicho, ale też szybko się przegrzewał. Ponieważ pierwsze modele miały obudowę wyłącznie w kolorze beżowym, sprzęt zaczęto nazywać “beżowym tosterem". Wentylator miał się pojawić dopiero trzy lata później.
No i - the last, but not least - cena. Pierwszy Macintosh kosztował 2 459 dolarów. Uwzględniając inflację, dziś byłoby to 7000 dolarów, czyli niemal 30 tys. złotych. To zdecydowanie przewyższało możliwości finansowe przeciętnego Amerykanina.
Macintosh jak wino - ile dziś kosztuje?
Tak naprawdę pierwszy Macintosh w założeniu kosztować miał 2000 dolarów. Jednak niemal 500 dolarów z każdego egzemplarza było kosztem kampanii promocyjnej. Polegała ona na tym, że każdy użytkownik mógł wypróbować komputer przed jego kupnem. Jeśli mu się nie spodobał, mógł go po prostu oddać. Ta kampania spędzała sen z powiek sprzedawcom, którzy borykali się z częstymi zwrotami mocno eksploatowanych sprzętów. Amerykanie, których nie stać było na Macintosha, chcieli choćby sprawdzić, co to jest. W ten sposób Apple budowało sobie sieć przyszłych użytkowników, którzy marzyli, aby kupić raz wypróbowany komputer.
Dziś pierwszy model Macintosha wygląda zabawnie. Jego 9 calowy monitor CRT wygląda raczej jak mały telewizor teleskopowy. Z czasem stał się jednak gratką dla kolekcjonerów. Tym bardziej że jego sprzedaż trwała krótko - od początku 1984 roku do 1 października 1985 r. Obecnie na aukcjach sprzęt nieuszkodzony, z pełnym oprogramowaniem na dyskietkach, klawiaturą i myszą kosztuje od ok 1300 USD, czyli ponad 5000 zł. Nieźle, jak na sprzęt, na którym dziś możemy sobie pograć co najwyżej w szachy lub w węża.
Źródła: history-computer.com, spectrum.ieee.org
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
***
Polecamy na Antyweb: Nowa opcja w Zdjęciach Google czyni je jeszcze lepszymi. Warto ją znać