Akupunktura doprowadziła do odmy płucnej

Pewna 33-letnia kobieta udała się do gabinetu akupunktury w celu wyleczenia ręki i nadgarstka. Wyszła z niego z dwoma zapadniętymi płucami. Powód? Zbyt głęboko wbite igły przez akupunkturzystę.

Akupunktura może być niebezpieczna
Akupunktura może być niebezpieczna123RF/PICSEL

Aby wyleczyć uraz nadgarstka Pani B (nazwa stosowana do opisu studium przypadku), akupunkturzysta umieścił dwie igły w punkcie zwanym Jian Jing lub GB21. Obszar ten stanowi ok. 30 proc. przypadków zapaści płuc związanych z akupunkturą.

Kobieta zgłosiła ból podczas wprowadzania igieł, ale pozostawiono je wbite na 30 minut. Następnie je usunięto. W tym momencie kobieta poczuła przeszywający ból w prawej piersi i potężne duszności. Kobieta wróciła do domu, ale czuła się "nieswojo".

Tego wieczoru mąż zabrał Panią B do szpitala, gdzie personel medyczny zdiagnozował u niej obustronną odmę płucną.

Akupunkturzysta nie wyjaśnił pacjentce ryzyka związanego z zabiegiem ucisku punktu GB21 i nie zachował należytej staranności podczas jego przeprowadzania.

Oprócz odmy płucnej, inne działania niepożądane mogą obejmować migotanie przedsionków, uszkodzenie rdzenia kręgowego czy WZW.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas