Amerykanie testują arktyczny system łączności
Amerykanie zaczynają powoli reagować na coraz bardziej agresywną politykę Rosji wobec Arktyki. Miedzy innymi dlatego przygotowują specjalny system łączności, przeznaczony dla sił działających poza północnym kołem podbiegunowym.
Koncern Lockheed Martin Nowy wykorzystując lodołamacz amerykańskiej straży granicznej USCG "Healey" prowadzi testy arktycznego systemu łączności MUOS (Mobile User Objective System), rozwijanego dla amerykańskich sił morskich. Jego głównym elementem jest konstelacja pięciu satelitów komunikacyjnych, której zbudowanie kosztowało jak na razie 7,3 mld dol. Dla potrzeb tej konstelacji mają pracować stacje naziemne zlokalizowane na Hawajach, we Włoszech, w zachodniej Australii oraz w Chesapeake (stan Virginia).
Lockheed Marin sprawdził system już wcześniej w 2013 r. wykorzystując wyczarterowany samolot C-130 Hercules. Udało się wtedy utrzymywać łączność do 89,5° szerokości geograficznej północnej (biegun północny ma szerokość 90°). Testy MUOS wykazały, że zabezpiecza on łączność całodobową w morskim przejściu północnym (strefa pomiędzy północnym wybrzeżem Kanady i arktycznym polem lodowym). Ale im dalej na północ tym ten czas dostępnej łączności zmniejsza się nawet do 8 godzin
Efekty były na jednak na tyle obiecujące, że badaniami wreszcie zainteresował się rząd amerykański. Obecnie testy są sponsorowane przez Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej NORAD (North American Aerospace Defense Command) oraz przez dowództwo północne NORTHCOM (U.S. Northern Command). Niewątpliwy wpływ na tą decyzję miały coraz bardziej widoczne ostatnio działania Rosji, która stara się przygotować do zajęcia jak największej części Arktyki.
Maksymilian Dura