Amerykańska armia opracowuje miny nowej generacji
Amerykańska armia rozwija miny nowej generacji, które zostaną wykorzystane do wali z czołgami na polu bitwy przyszłości. Technologia została opisana przez serwis Popular Science.
Amerykańska armia rozwija miny przeciwpancerne nowej generacji. W tym przypadku konstrukcja mogłaby zostać umieszczona w odpowiednim miejscu przez roboty, a sami żołnierze byliby w stanie rozbroić ją ze znacznej odległości. Obecnie stosowana technika robi się przestarzała, właśnie dlatego U.S. Army wezwało do stworzenia zupełnie nowej miny przeciwpancernej. Formalnie Amerykanie poszukują prototypu korzystającego z ataku z góry na przeszkodę. Atak z góry oznacza, iż po uruchomieniu mina miałaby wystrzelić specjalny ładunek na pewną odległość w powietrzu, który finalnie spadłby na sam szczyt pojazdu - w tym przypadku czołgu.
Dlaczego akurat na jego górną część? Czołgi posiadają parę podstawowych ograniczeń. W większości przypadków konstrukcje są zabezpieczone przed atakami z dołu oraz nierównościami terenu, po którym się poruszają. Boczne pancerze są równie mocne. Atak od góry miałby największe szanse powodzenia - dach to bowiem najsłabszy punkt czołgu, jeśli broń będzie w stanie do niego dosięgnąć.
Pomysł Amerykanów nie będzie pierwszym, który zakłada atakowanie czołgu bezpośrednio od góry. M93 Hornet, mina przeciwpancerna opracowana dla USA w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, "nasłuchiwała" jadących pojazdów i wyrzucała swój ładunek w niebo. Nowa mina ma być bardziej dokładna - w jej przypadku czujnik podczerwieni na ładunku byłby w stanie łatwiej zlokalizować cel po wystrzeleniu.
Istnieją międzynarodowe traktaty dotyczące min przeciwpiechotnych, ale w przypadku czołgów sprawa nie jest już tak jasno skodyfikowana. Eksperci zwracają uwagę, że należy pamiętać o niewypałach oraz potencjalnych problemach, które mogą powodować tego typu konstrukcje w momencie, w którym nie zadziałają tak, jak trzeba i zostaną pozostawione same sobie.