Amerykańska bitwa o przestworza: Czy drony zastąpią F-35?
Pentagon powinien ograniczyć zamówienia na myśliwce piątej generacji F-35 i skupić się na maszynach bezzałogowych oraz bombowcach strategicznych dalekiego zasięgu – uważają eksperci. Tylko w ten sposób USA będą mogły skutecznie odpowiedzieć na zagrożenie ze strony Rosji i Chin.
Bombowce strategiczne dalekiego zasięgu, nowe drony bojowe i okręty podwodne - w te typy broni Pentagon powinien zainwestować pieniądze amerykańskich podatników, jeśli USA chcą w przyszłości skutecznie odpowiadać na zagrożenia ze strony swoich największych rywali.
Raport Centrum Ocen Strategicznych i Budżetowych USA (CSBA) - niezależnego zespołu analityków specjalizujących się w polityce obronnej, planowania i budżetów - wskazuje również na konieczność stopniowego wycofywania się z programów myśliwców taktycznych oraz oddziałów lądowych. Tylko w ten sposób uda się zrównoważyć siły i wyjść z finansowego dołka - czytamy na łamach Aviation Week.
Serwis podkreśla, że wspomniany raport ma tym razem szczególne znaczenie, ponieważ został przygotowany pod przewodnictwem zastępcy sekretarza obrony USA, Roberta Worka i jego starszych doradców.
Drony
Raport wskazuje na ważną rolę bombowców dalekiego zasięgu, w tym również obecnie wykorzystywanych B-2, ale priorytetowo traktuje bezzałogowe systemy walki powietrznej UCAS, w które zaangażowane są Navy (Marynarka USA) oraz USAF (Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych). Chodzi tu przede wszystkim o demonstrator Northrop Grumman X-47B ((bojowy, bezzałogowy aparat latający), który ma za sobą udane manewry lądowania na pokładzie lotniskowca. To na jego bazie powstaną kolejne, podobne konstrukcje, przystosowane do obsługi z lotniskowców.
X-47B idealnie wpasowuje się w koncepcję CSBA, ponieważ zawiera cały wachlarz technologii utrudniających wykrycie przez wrogie systemy radarowe, czyli technologię stealth. Maszyna ma również solidny zasięg i długotrwałość lotu. To dobrze wróży na przyszłość.
Docelowa konstrukcja będzie mogła tankować w powietrzu, operować z lotniskowców, realizować misje z zakresu zwalczania nieprzyjacielskiej obrony przeciwlotniczej, atakowania celów naziemnych czy misje zwiadowczo-rozpoznawcze.
Kolejny UCAS będzie większy, ponieważ w przeciwieństwie do X-47B projektowany jest z myślą o konwencjonalnych pasach startowych. MQ-X, czyli wersja dla USAF, będzie w stanie zabrać dwa razy więcej ładunku niż jej odpowiednik w służbie Navy i pozostawać w powietrzu bez konieczności uzupełniania paliwa co najmniej 12 godzin.
Źródło podkreśla, że zwolennicy tradycyjnych rozwiązań - myśliwców - zawsze będą traktować go z przymrużeniem oka, niemniej jednak maszyna będzie się posługiwać pociskami powietrze-powietrze.
Dla dronów najważniejszy jest zasięg. Przy odpowiednim wsparciu ze strony powietrznych tankowców mogą one pozostawać w powietrzu całymi dniami, co jest absolutnie poza zasięgiem ich załogowych odpowiedników, a dokładnie - znajdujących się w kokpicie pilotów.
Myśliwce mogą skutecznie ukrywać się przed radarami, ale latające cysterny już nie. Autor raportu, Robert Martinage, zgadza się z opinią serwisu Aviation Week, że chińskie myśliwce J-20 uzbrojone w pociski o rozszerzonym zasięgu mogą zepchnąć amerykańskie tankowce nawet 800-900 mil z powrotem w morze, co uniemożliwi myśliwcom dotarcie do wybrzeży tego kraju.
Rozwój i budowa nowych konstrukcji bezzałogowych możne znacząco zmienić struktury lotnictwa taktycznego. Eksperci przewidują, że możliwe jest ograniczenie zamówień na wszystkie wersje nowego myśliwca 5. generacji F-35, a nawet całkowitą rezygnację z wersji C, a więc pokładowego samolotu dla Navy mającego zastąpić w przyszłości samoloty typu F/A-18 Hornet (wersji A/B/C/D).
Sam Work, pełniący w 2011 roku funkcję zastępcy sekretarza marynarki, polecił dokładnie przyjrzenie się potencjalnym alternatywom dla F-35 w wersji B i C. Ich wejście do służby zaplanowano na 2015 rok. Przy okazji warto wspomnieć, że 5 listopada odbyło się pierwsze lądowanie tego samolotu na pokładzie lotniskowca.
Drony, pociski hipersoniczne i bombowce strategiczne. W takie badania zaangażowane są nie tylko USA, ale także Chiny oraz Rosja
Raport wskazuje również na konieczność rozbudowy rodziny bezzałogowych maszyn dalekiego zasięgu, przystosowanych do operowania na dużych wysokościach. Służyłyby one przede wszystkim w misjach zwiadowczych, co wiąże się z brakiem konwencjonalnego uzbrojenia. Zostałyby one natomiast przystosowane do walki elektronicznej. Jedną z takich propozycji jest wciąż tajny Northrop Grumman RQ-180.
Nowa konstrukcja ma być lepsza od RQ-170 Sentinel pod każdym względem, a szczególnie zasięgu i zaawansowania technologii stealth. Będzie również większa. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, to dron wejdzie do służby w 2015 roku.
CSBA uważa, że drony idealnie nadają się do walki elektronicznej w czym - zdaniem nieopublikowanego raportu koncernu Northrop Grumman - mogłyby zastąpić załogowe myśliwce F/A-18E/F. W perspektywie 25 lat oznacza to oszczędność na poziomie 56 mld dol.
Samoloty bombowe i szpiegowskie
Eksperci kolejny raz podkreślają konieczność opracowania nowych bombowców strategicznych dalekiego zasięgu (LRS-B). Miałyby one zastąpić przede wszystkim leciwe konstrukcje Boeing B-52 Stratofortresses oraz Rockwell B-1 Lancers. Z czasem na emeryturę odejdą również B-2.
Nowe samoloty nie pojawią się jednak prędko, ponieważ na razie, przynajmniej oficjalnie, trwają prace nad ich koncepcją, na co rząd przeznaczył 6 mld dol. Wiadomo również, że Pentagon chciałby kupić 80 do 100 maszyn - koszt zakupu jednego egzemplarza ma wynieść ok. 550 mln dol. Ich gotowość operacyjną przewidziano na 2025 rok.
Eksperci podejrzewają, że nowy samolot - o zasięgu przekraczającym 10 tys. km - będzie przystosowany do lotów bezzałogowych i autonomicznego działania na terytorium wroga. Na pokład zabierze uzbrojenie różnego typu - prawdopodobnie także pociski samosterujące.
Z kolei koncern zbrojeniowy Lockheed Martin poinformował o pracach nad rozwojem hipersonicznego samolotu szpiegowskiego - następcy SR-71 BlackBird. Z upublicznionych informacji wynika, że SR-72 nie odziedziczy po poprzedniku zbyt wielu cech, co wynika przede wszystkim z postępu technologicznego i nowych trendów w technologii wojskowej.
SR-72 powstaje jako maszyna bezzałogowa i właśnie to najbardziej odróżnia ją od wycofanego ze służby poprzednika. Biorąc pod uwagę jego ekstremalny charakter trudno się temu dziwić. Ma bowiem latać z prędkością Mach 6 (ponad 7300 km/h). Przy takiej prędkości samolot może bezkarnie przelecieć nad terytorium wroga, co dodatkowo ułatwi technologia stealth - obecna również w SR-71 BlackBird.
Prędkość i brak załogi to nie wszystkie nowości, jakie mają pojawić się w SR-72. Kolejną jest możliwość zastosowania uzbrojenia o napędzie hipersonicznym.
Broń hipersoniczna
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych przyznał, że realną przewagę nad Chinami czy Rosją może dać jedynie broń z napędem hipersonicznym. Chodzi o pojazdy bezzałogowe, wynoszone w powietrze na pokładach lub pod skrzydłami innych samolotów. Dopiero na wysokości ponad 20 tys. metrów odpalają swoje silniki i rozpoczynają podróż w kierunku celu z prędkością przekraczającą 6 tys. km/h. Jednym z najważniejszych przedsięwzięć tego typu jest Boeing X-51A Waverider, który przeszedł już serię testów, ale zdecydowana większość zakończyła się usterką.
Właściwy kierunek
Opinie ekspertów w temacie przyszłości amerykańskiego lotnictwa wojskowego wydają być podzielone. Wielu mówi o konieczności inwestowania w maszyny bezzałogowe, ale druga strona nie widzi w nich większego potencjału. Jakby obok stoi Pentagon, który inwestuje w co tylko może.
Setki miliardów dolarów kosztował zupełnie nieudany w opinii wielu ekspertów projekt Joint Strike Fighter. Kolejne inwestowane są we wspomniane drony, pociski hipersoniczne i bombowce strategiczne. Czas i zmieniające się sposoby prowadzenia wojen pokażą, czy to właściwy kierunek. Na razie wiadomo, że w podobne badania zaangażowane są Chiny i Rosja - najwięksi "rywale" USA.