Coraz bliżej odkrycia genów homoseksualizmu
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili największą do tej pory analizę genetyczną braci będących homoseksualistami. Dzięki temu udało się im ustalić fragment DNA odpowiedzialny za wystąpienie odmiennej orientacji seksualnej.
Zespół naukowców z NorthShore Research Institute w Evanston pod kierownictwem Alana Sandersa przez ostatnie 5 lat zebrał próbki krwi i śliny od 409 par braci będących homoseksualistami. W ich materiale genetycznym uczeni badali polimorfizm pojedynczego nukleotydu (SNP), czyli zjawisko zmienności sekwencji DNA, polegającej na zmianie pojedynczego nukleotydu (A, T, C lub G) między osobnikami tego samego gatunku lub innym chromosomem danego osobnika.
Przykładowo: w dwóch sekwencjach DNA od różnych osobników - AAGCCTA i AAGCTTA - występuje różnica w jednym nukleotydzie. Chodzi tu o allele C i T. SNP stanowi aż 90 proc. całej zmienności występującej w ludzkim genomie i pojawia się co 100-300 nukleotydów, na ogólną ich liczbę 3 mld u pojedynczego osobnika.
W toku badań udało się odnaleźć 5 markerów, które były wspólne dla wszystkich 818 przebadanych osób. Zmiany dotyczyły głównie chromosomów X i 8. Największa zmienność wystąpiła w obszarze 8q12 i Xq28, który już w 1993 r. został zidentyfikowany przez Deana Hamera, ale do tej pory nie udało się potwierdzić jego polimorfizmu.
Przeprowadzone badania nie oznaczają, że udało się odnaleźć konkretne "geny homoseksualizmu", konieczne są kolejne badania. Oba wspomniane obszary (Xq28 i 8q12) zawierają wiele genów, z których każdy może być związany z orientacją seksualną. Teraz, gdy wiadomo, gdzie szukać, naukowcy planują przeprowadzić kolejne badania.
W następnym etapie uczeni chcą porównać SNP u mężczyzn hetero- i homoseksualnych.
Ważne, by pamiętać, że odmienna orientacja seksualna nie jest tylko warunkowana genetycznie, ale - być może przede wszystkim - przez środowisko. Coraz częściej homoseksualizm traktuje się jako styl życia, z którego można zrezygnować, a nie go "wyleczyć".