Dwa miliardy ludzi na świecie zagrożonych ciężką postacią COVID-19
Według nowych badań ok. 1 na 5 osób na świecie cierpi na schorzenia, które w przypadku COVID-19 narażają je na ryzyko wystąpienia ciężkiej postaci choroby. To blisko 2 mld ludzi na Ziemi.
Koronawirus SARS-CoV-2 zainfekował już ponad 8 mln ludzi na całym świcie - niektórzy przechodzą chorobę łagodnie, a inni znacznie ciężej. Nie ma jednego czynnika decydującego o przebiegu choroby. Naukowcy już wcześniej odkryli, że odsetek hospitalizacji jest 6 razy wyższy, a zgonów 12 razy wyższy u osób z COVID-19 z podstawowymi schorzeniami, m.in. chorobami serca, cukrzycą czy przewlekłą chorobą płuc.
Aby oszacować ryzyko wystąpienia ciężkiej postaci choroby, naukowcy przeanalizowali kilka zbiorów danych, w tym informacje ze 188 krajów zgłoszonych w badaniu z 2017 r. Korzystając z wytycznych WHO oraz agencji w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, autorzy pogrupowali podstawowe schorzenia, które w największym stopniu wpływają na ryzyko ciężkiej postaci COVID-19 na 11 kategorii (m.in. choroby układu krążenia, przewlekłe choroby nerek, cukrzycę, nowotwory czy gruźlicę).
Stwierdzono, że ok. 22 proc. ludności świata ma co najmniej jedną podstawową chorobę zwiększającą ryzyko rozwoju ciężkiej postaci COVID-19. Mniej niż 5 proc. osób poniżej 20. roku życia zgłosiło te schorzenia. W przypadku osób powyżej 70. roku życia aż 66 proc. miało chociaż jedno z wymienionych.
Co więcej, szacuje się, że 1 na 25 osób, czyli 349 mln ludzi na całym świecie, jest zagrożonych poważną postacią COVID-19. Ryzyko wzrasta wraz z wiekiem - w przypadku osób poniżej 20. roku życia wynosi mniej niż 1 proc., a u pacjentów po 70. roku życia ok. 20 proc.
Ryzyko ciężkiej postaci COVID-19 jest największe w krajach o starszej populacji, m.in. krajach afrykańskich o wysokim wskaźniku zachorowań na HIV/AIDS oraz na małych wyspach, gdzie jest wysoki wskaźnik zachorowalności na cukrzycę.
Mocną stroną nowo opracowanego modelu jest to, że może być on łatwo modyfikowany w miarę pojawiania się nowych danych. Naukowcy zidentyfikowali jednak pewne ograniczenia w swoim podejściu, w tym fakt, że nie brali pod uwagę wieku jako niezależnego czynnika ryzyka w przewidywaniu ciężkości przebiegu choroby. Innymi słowy - do badań nie włączono zdrowych, starszych osób, które nie miały ciężkiej postaci COVID-19.