Hibernacja pomoże w walce z rakiem
Hibernacja stosowana w połączeniu z radioterapią może być kluczem do walki z rakiem.
Wprowadzenie chorych na raka w stan "głębokiego uśpienia", podobny do hibernacji, w którym organizm spowalnia funkcje życiowe, może stanowić realną alternatywę walki z rakiem. W takim stanie komórki nowotworowe się nie rozprzestrzeniają, a jednocześnie wzrasta odporność organizmu na działanie promieniowania. Jak na razie to tylko teoria i miną jeszcze lata, zanim sprawdzi się ją na ludziach.
Poprzednie badania wykazały, że szczury wprowadzone w stan indukowanej hibernacji (obniżenie temperatury do 15-19oC) nie tylko zwolniły swoje funkcje metaboliczne, ale jednocześnie zwiększyły swoją tolerancję na radioterapię.
Fizyk Marco Durante z Trento Institute for Fundamental Physics and Applications (TIFPA) uważa, że ta sama technika może znaleźć zastosowanie u pacjentów znajdujących się w IV stopniu złośliwości nowotworu (złe rokowania, przeżycie pięcioletnie do 25 proc. leczonych chorych). W takich przypadkach jest zazwyczaj za późno, by podjąć walkę z chorobą.
- Nie można leczyć wszystkich przerzutów - nie da się usunąć chirurgicznie wszystkich tkanek dotkniętych zmianami nowotworowymi. Ale jeżeli umieścimy pacjenta w stanie syntetycznego letargu (indukowanej hibernacji), możemy zahamować wzrost raka. To daje nam dodatkowy czas - powiedział Marco Durante.
Podczas gdy ludzie nie mają naturalnej zdolności do hibernacji, wiele gatunków zwierząt wykorzystuje to zjawisko. Potencjalnych zastosowań indukowanej hibernacji jest wiele - od zabiegów kosmetycznych, po dalekie podróże kosmiczne. Na razie to wciąż temat z pogranicza science fiction, ale Durante uważa, że jest kwestią czasu zanim zaczniemy wprowadzać ludzi w stan syntetycznej hibernacji.
- Teraz, gdy wiemy, jak działa hibernacja, będziemy w stanie opracować leki, które wprowadzą człowieka w ten stan. Dążymy do co najmniej tygodniowej hibernacji. To powinno wystarczyć, by przeprowadzić wszystkie operacje pozwalające na wyzwolenie się z raka - dodał Durante.
Aby hibernacja zadziałała u człowieka, temperatura ciała organizmu, zwykle ok. 37oC, musi zostać obniżona do ok. 13-15oC. W tej temperaturze funkcje metaboliczne zostają zwolnione, co pozwala tkankom na wytrzymanie wyższych dawek promieniowania. Dzięki temu na ogół agresywna radioterapia staje się bezpieczniejsza.
Póki co musimy wymyślić jak umieścić ludzi w stanie hibernacji. Nawet jeżeli uda się to nam zrobić, nie ma gwarancji, że zaobserwujemy jakiekolwiek efekty. W badaniach na modelach zwierzęcych wprowadzonych w stan hibernacji, odporność na duże dawki promieniowania wzrosła średnio o mniej niż 8 proc.
- Dzisiaj możemy wyleczyć ok. 50 proc. nowotworów. Sęk w tym, by poradzić sobie z pozostałymi 50 procentami - podsumował Durante.
Wielu naukowców, w tym Durante, jest przekonanych, że indukowana hibernacja będzie możliwa w ciągu najbliższych kilkunastu lat.