NASA chce lecieć do Alfa Centauri
Niedawno Stephen Hawking ogłosił, że wraz z rosyjskim miliarderem zamierza wysłać statki badawcze do Alfa Centauri, najbliższej nam gwiazdy. O własnej misji poważnie zaczyna myśleć także NASA, która nie wyklucza wykorzystania pomysłów programu Breakthrough Starshot.
Do powstałego projektu budżetu NASA na rok podatkowy 2017 r. dołączono raport, który wzywa do "rozwoju systemu napędowego pozwalającego na podróż międzygwiezdną sondy z prędkością 0,1c (10 proc. prędkości światła)". Przedstawiciele NASA mają opracować ocenę technologiczną misji i jej ewentualny kalendarz. Jej start miałby mieć miejsce w 100. rocznicę lądowania człowieka na Księżycu, czyli w 2069 r.
Gwiazda Alfa Centauri jest oddalona od Słońca o 4,4 lata świetlne. Najszybsze wystrzelone przez ludzkość pojazdy kosmiczne rozpędziły się do prędkości 250 tys. km/h, więc do wspomnianej gwiazdy dotarłyby po 18 tys. lat. Aby znacznie skrócić ten czas, trzeba rozpędzić sondę do ułamka prędkości światła. Obiekt poruszający się z prędkością 0,1c dotarłby do Alfa Centauri w 44 lata. Program Breakthrough Starshot zakłada, że będzie to niewielki obiekt zaopatrzony w żagle słoneczne, który zostanie rozpędzony za pomocą potężnych ziemskich laserów do 20 proc. prędkości światła. Jak na razie, tak innowacyjna forma napędu jeszcze nie istnieje.
Zwolennikiem misji do Alfa Centauri jest John Culberson, szef nadzorującego NASA podkomitetu Izby Reprezentantów, który zatwierdza budżet amerykańskiej agencji.