Naukowcy potwierdzają życie po śmierci
Brytyjscy naukowcy przeprowadzili największe badania przypadków śmierci klinicznej u osób z problemami kardiologicznymi. Dzięki nim stwierdzono, że świadomość człowieka może funkcjonować nawet po śmierci mózgu.
Naukowcy z University of Southampton, pod kierownictwem Sama Parni, w ramach projektu AWARE przez minione 4 lata przebadali 2060 osób, u których wystąpiło nagłe zatrzymanie krążenia. Okazuje się, że ponad 40 proc. odratowanych wspomniało o odczuciach zachowania świadomości między zatrzymaniem krążenia a powrotem do świata żywych.
U 46 proc. badanych pojawił się jeden z siedmiu głównych elementów: strach, zwierzęta lub rośliny, jasne światło, prześladowanie lub przemoc, rodzina, deja vu oraz przypominanie sobie chwil przed utratą przytomności. 2 proc. pacjentów "widziała" lub "słyszała", co dzieje się podczas resuscytacji, a złożone scenariusze - typowe dla NDE (doświadczenie śmierci, z ang. Near Death Experience - przyp. red.) - przeżyło 9 proc. osób.
Ogół opisywanych doświadczeń był zróżnicowany: 27 proc. pacjentów doznała wrażenia dystorsji czasu, 22 proc. wspomniała o poczuciu spokoju, a 13 proc. relacjonowała wrażenia wyjścia poza ciało. U 8 proc. osób pojawiły się wrażenia obcowania z mistyczną obecności i niezidentyfikowany głos, a 7 proc. wspomniała o "przyspieszeniu myśli", głównie negatywnych.
Za ciekawy uznano przypadek 57-letniego pracownika społecznego z Southampton, który w czasie śmierci klinicznej obserwował z rogu sali szpitalnej personal oraz słyszał dźwięki wydawane przez aparaturę. Przedstawiona przez niego historia odpowiadała temu, co wydarzyło się w rzeczywistości.
"Wiemy, że mózg nie może funkcjonować, gdy serce przestaje bić. W jego przypadku świadomość trwała co najmniej 3 minuty po tym, jak stanęło serce. Należy dodać, że 20-30 sekund po tym, gdy ustaje praca serca, mózg zostaje wyłączony. A mężczyzna dokładnie opisał wszystko, co widział w sali, a co ważniejsze - odnotował także dwa odgłosy maszyn, które są wydawane co 3 minuty. Wiemy zatem mniej więcej, ile trwało jego doświadczenie. Jego relacje wydały nam się bardzo wiarogodne, a wszystko, co opisał, uznał za realne doświadczenia" - powiedział Sam Parnia, obecnie pracujący w State University of New York.
Wnioski projektu AWARE otwierają drzwi do dalszych badań nad świadomością w stanach funkcjonalnych, w których jest ona medycznie niewykrywalna. W związku z tym, wspomnienia śmierci klinicznej są tylko "wierzchołkiem góry lodowej", a większość z nich mózg pacjenta wymazuje, np. pod wpływem środków uspokajających.
" Dane szacunkowe wskazywały, że miliony osób mogły doświadczyć przeżyć z pogranicza śmierci, ale dowody naukowe do tej pory były dwuznaczne. Wiele osób traktowało NDE jako halucynacje lub iluzje, mimo że miały one rzeczywisty wymiar. Świadków może być jeszcze więcej, ale wielu z nich nie opowie o tym z powodu doznania uszkodzeń mózgu lub zażyciu dużych ilości środków uspokajających działających na obwody pamięci" - podsumował Sam Parnia.