Naukowiec twierdzi, że rozwiązał tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego

Pewien naukowiec uważa, że zna odpowiedź na tajemnicze zaginięcia w rejonie Trójkąta Bermudzkiego - czytamy w Express.co.uk.

Mityczny Trójkąt Bermudzki to nic innego, jak seria błędów popełnionych przez ludzi w trudnych warunkach pogodowych?
Mityczny Trójkąt Bermudzki to nic innego, jak seria błędów popełnionych przez ludzi w trudnych warunkach pogodowych?123RF/PICSEL

W Trójkącie Bermudzkim zaginęło nawet 1000 osób, a eksperci wciąż nie są w stanie rozwikłać tych zdarzeń. Obszar oceanu o powierzchni 500 000 km2 między Florydą, Portoryko i Bermudami od dawna jest kojarzony ze znikającymi statkami i samolotami.

Do najbardziej tajemniczego zdarzenia doszło w 1945 r., kiedy to pięć bombowców US Navy Avenger lecących z Fort Lauderdale na Florydzie na wyspę Bimini nigdy nie pojawiło się na miejscu. 14 osób obecnych na pokładzie zaginęło. Zniknęły także trzy samoloty ratownicze. Dowódca lotu, porucznik Charles Taylor, miał powiedzieć przez radio: "Wkraczamy do białej wody. Nic nie jest w porządku. Nie wiemy, gdzie jesteśmy. Woda jest zielona, a nie biała".

Marynarka wojenna USA określiła przyczynę zaginięcia za "nieznaną", co tylko doprowadziło do nasilenia teorii spiskowych. Według Shane'a Satterleya, doktoranta z australijskiego Uniwersytetu Griffitha, samo dokładniejsze zbadanie zapisów o zdarzeniu może pomóc w jego wyjaśnieniu.

- Weźmy pod lupę zniknięcie Charlesa Taylora i pięciu samolotów, które badała marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych. Dochodzenie wykazało, że gdy na zewnątrz zrobiło się ciemno i zmieniła się pogoda, Taylor skierował samoloty w niewłaściwe miejsce. Taylor również gubił się podczas lotu. Marynarka o tym wiedziała, ale nie chciała winić Taylora za tragedię, więc określiła przyczynę incydentu za "nieznaną" - mówi Satterley.

To by oznaczało, że przyczyną tragedii jest nie czynnik paranormalny, a błąd ludzki.

- Większość pilotów biorących udział w incydencie było żółtodziobami. To oznacza, że prawdopodobnie nie umieli oni właściwie używać wszystkich instrumentów w nietypowych warunkach - w nocy czy przy złej pogodzie. Co więcej, samoloty, którymi latali, tonęły w zaledwie 45 sekund po zetknięciu z wodą - dodał Satterley.

Kiedy samolot rozbije się w oceanie, rzadko znajduje się jego wrak i zatopione ofiary.

Jeżeli wnioski Shane'a Satterleya są prawidłowe, to by znaczyło, że Trójkąt Bermudzki wcale nie jest "nawiedzonym" miejscem, a po prostu wydarzył się tu tragiczny zbieg okoliczności. Naukowcy wskazują, że liczba statków i samolotów, które zaginęły w Trójkącie Bermudzkim jest tylko nieznacznie większa niż w jakiejkolwiek innej części oceanu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas