Nie tylko karabiny. Ten sprzęt pozwala chronić granicę

Jeżeli pomyślimy o podstawowym wyposażeniu do dyspozycji żołnierza, strażnika granicznego czy policjanta od razu pomyślimy o broni czy kamizelkach ochronnych. Jednak jednym z ich najważniejszych urządzeń jest… latarka.

  • Od brodzenia przez przygraniczne bagna po przeszukiwanie krajobrazu po powodzi, latarki stanowią kluczowe wyposażenie funkcjonariuszy służb cywilnych i wojskowych.
  • Ich użycie potrafi zadecydować o życiu i śmierci.
  • O tym co jest ważne w latarkach używanych przez służby opowiedział dla GeekWeeka Andrzej Wojtusik, menadżer w firmie Mactronic i były wojskowy.

Podczas pełnienia służby, zanim wejdzie się w niebezpieczne miejsce, należy je najpierw sprawdzić. Do tego posłużyć może latarka, która stanowi dla wielu narzędzie pierwszej i ostatniej potrzeby. Chociażby w momencie trwających powodzi, pozwala na sprawne przeszukiwanie terenu i znajdowanie osób zaginionych lub potrzebujących ewakuacji. To ona może pomóc uratować jeszcze jedno życie. Aby jednak latarka dla służb nadawała się do misji musi być zarówno uniwersalna, jak i komfortowa w użyciu.

Reklama

- Taka dobra latarka dla żołnierza, pogranicznika czy policjanta nie może uwierać w czasie biegu czy pracy. A przy tym musi być niezwykle wytrzymała. Z taką latarką możemy na przykład przejść w wodzie, albo nawet przepłynąć kawałek i nic jej nie powinno się stać - tłumaczy Andrzej Wojtusik.

Detale robią różnicę

Najgorsze co może się stać z taką latarką to jej nagłe wyłączenie. Zarówno ze względu na wyczerpanie się baterii, jak i przypadkowe użycie. Jeżeli nagłe omsknięcie przy biegu czy przypadkowy ruch ręką zwyczajnie wyłączyłby latarkę, jej żywot wśród funkcjonariuszy byłby bardzo krótki. Dlatego latarki taktyczne są opracowywane w najdrobniejszych detalach tak, aby przewidzieć najróżniejsze scenariusze.

 - Przykładem jest swift mount system czyli system szybkiego montażu w latarkach do broni krótkiej, który umożliwia dopasowanie oświetlenia do różnych modeli pistoletów. Z kolei tzw. momentary switch umożliwia uruchomienie latarki tylko na chwilę, co jest kluczowe w operacjach taktycznych - wyjaśnia Andrzej Wojtusik.

Samo ładowanie to niezwykle ważny element. Opieranie się tylko na bateriach paluszkach w sytuacjach, gdy takie latarki muszą nie raz być wykorzystywane regularnie po kilkanaście godzin na dobę nie jest optymalne.

- Generalnie taką latarkę powinno się dać ładować prawie wszędzie. Funkcjonariusze cenią sobie na przykład, gdy można do tego użyć stacji ładowania w samochodzie - dodaje Andrzej Wojtusik.

Można podświetlić albo wybić komuś zęby, czyli ostateczne narzędzie

Dobra latarka dla służb mundurowych może być także skuteczną bronią. Wiele z nich ma nie tylko sporo waży, ale posiada także specjalny wybijak, który przydaje się do obrony czy w momencie ratunku.

- Przykładem takiej latarki firmy Mactronic jest Black Eye 1000. Używa jej wojsko, policja czy służba straży granicznej. To sprzęt, którym można nie tylko wykrywać co jest przed nami. W sytuacji zagrożenia pozwala także nieźle przyłożyć albo wybić szybę w samochodzie - wskazuje Andrzej Wojtusik.

Latarka o odpowiedniej mocy generuje także dość dużo ciepła. W ostateczności może być także używana do ogrzania np. rąk. A to w desperackiej sytuacji potrafi być ważniejsze niż pojemność magazynka w pistolecie.

Naturalnie latarka może także dawać możliwość wysłania sygnału świetlnego dla ekip ratunkowych, które wyruszą z pomocą. Ale gdy nie ma innych sposobów namierzania, może także posłużyć jako prowizoryczny wskaźnik kierunku dla załogi helikopterów czy operatora drona.

- Taka latarka jak Mactronic Blitz LR11 potrafi rzucić smugę świetlną na ponad kilometr. Możemy taką latarką wskazywać nawet cele. Operator drona zauważy taką wiązkę, którą ktoś ewidentnie kieruje w jakimś kierunku. To od razu daje sygnał "sprawdź ten teren" - tłumaczy Andrzej Wojtusik.

Można założyć, że podczas misji poszukiwawczych szczególnie ważny jest strumień świetlny latarki, liczony w lumenach. Nie zawsze to się jednak sprawdza. Wspomniany Mactronic Blitz LR11 posiada strumień 1100 lumenów, gdy znacznie większy i masywniejszy Blitz K12, aż 11600 lumenów. Jednak to ten pierwszy potrafi świecić na odległość ponad 1 kilometra, gdy drugi - pół kilometra.

- To tak naprawdę kwestia różnych elementów, od rodzaju soczewek, ich liczby czy kształtu i struktury odbłyśników w latarce. To one sprawiają tak naprawdę na jak daleko dojdzie światło szperacza, albo jak bardzo szeroka będzie jego wiązka - tłumaczy Andrzej Wojtusik.

Najważniejsze w produkcji takich latarek jest jedna rzecz - słuchanie swoich odbiorców. Mactronic od lat produkuje osprzęt oświetleniowy dla polskich służb wojskowych i cywilnych. To nie tylko latarki, ale także przenośne systemy oświetlenia obszarowego.

Wszystkie produkty tej polskiej firmy są wykorzystywane podczas kluczowych misji poszukiwawczych. Przy trwającej obecnie powodzi na południu Polski, czy operacjach wynajdowania dronów czy pocisków, które mogą naruszyć nasz teren od granicy z Ukrainą. Mactronic uzyskuje więc żywy feedback.

- Cały czas współpracujemy z żołnierzami czy funkcjonariuszami straży granicznej i policji. Słuchamy ich opinii o tym co należy jeszcze zrobić, poprawić, zmodyfikować, aby służby miały topowy sprzęt w pracy - podsumowuje Andrzej Wojtusik.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polska | granica Polski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy