Ofiara bumerangu sprzed 800 lat

Archeolodzy odkryli dziwne rany na 800-letnim szkielecie znalezionym w Australii. Prawdopodobnie jest to najstarsza znana nam ofiara bumerangu.

Fot. Michael Westaway
Fot. Michael Westawaymateriały prasowe

Szczątki odkryto porzucone wzdłuż rzeki w Toorale National Park, w Nowej Południowej Walii. Znalazł je Aborygen Baakantji i nazwał "Kaakutja", co w jego ojczystym języku oznacza "starszego brata". Archeologom udało się poskładać historię Kaakutji.

Datowanie radiowęglowe wykazało, że znalezione szczątki należały do mężczyzny, który zmarł nagle w XIII wieku. Miał wtedy 25-30 lat. Jego ciało było pokryte ranami, co sugeruje walkę. Ponadto w pobliskich jaskiniach znaleziono rysunki naskalne przedstawiające sceny konfliktu i przemocy, choć niektórzy interpretowali je jako sceny tańca. Co ciekawe, badając zawartość żołądka Kaakutji naukowcy odkryli, że jego ostatni posiłek składał się z raków i oposa.

Najdziwniejsza ze wszystkich była rana, która prawdopodobnie spowodowała śmierć mężczyzny. 15-centymetrowa blizna na twarzy sugeruje uraz dokonany metalowym ostrzem. Jednakże metalowa broń została wprowadzona dopiero 600 lat później przez europejskich osadników.

Przeanalizowano bronie Aborygenów z tego okresu, aby dowiedzieć się, co mogło spowodować uderzenie. Jedyną bronią, która byłaby zdolna zadać taką ranę w tamtych czasach, było albo "lil-lil" - zaostrzona pałka, albo "wonna", czyli bumerang. Uczeni skłaniają się ku temu drugiemu narzędziu.

Bumerangi były od najdawniejszych lat wykorzystywane przez Aborygenów do polowań, ale prawdopodobnie służyły także jako oręż wojenny.

Fot. Michael Westaway
Fot. Michael Westawaymateriały prasowe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas