Olejki eteryczne mogą być niebezpieczne
Dyfuzory olejków eterycznych mogą być źródłem zanieczyszczeń w domach. W Polsce są one naprawdę popularne.
O zagrożeniach płynących z używania olejków eterycznych ostrzegła French Agency for Food, Environmental and Occupational Health & Safety (ANSES). Popularne gadżety, które mają oczyszczać i odświeżać powietrze, mogą mieć nieprzyjemne skutki uboczne.
W latach 2011-2019 do ośrodków we Francji zgłoszono 1400 osób zatrutych olejkami eterycznymi. W większości przypadków były to wypadki, np. związane z zażyciem olejków przez dzieci. Zgłoszono jednak działania niepożądane wynikające z "normalnego stosowania". Obejmowały one podrażnienie oczu, gardła, nosa, a także zaburzenia oddychania.
Podrażnienia oczu wiążą się z obecnością w olejkach fenoli i ketonów, które są "nieodpowiednie" do stosowania w odświeżaczach powietrza. W raporcie stwierdzono, że większość objawów nie jest poważna i sama ustępuje po kilku dniach, gdy wyeliminuje się substancję drażniącą z użycia.
W raporcie ANSES stwierdzono, że olejki eteryczne nie zapewniają ochrony przed COVID-19, co sugerowali niektórzy oszuści. Nie jest wskazane stosowania olejków eterycznych przez kobiety w ciąży, karmiące piersią oraz osoby starsze z problemami z układem oddechowym.
Dyfuzory odświeżające powietrze, które emitują lotne związki organiczne (LZO), mogą być źródłem zanieczyszczeń w domu. Nawet naturalne związki, takie jak terpeny (obecne m.in. w żeń-szeniu, bazylii czy goździkach) mogą powodować podrażnienia.
Trzy lata temu podobny raport ANSES wykazał, że filtry powietrza, jonizatory i aerozole oczyszczające mogą być czasami szkodliwe dla zdrowia.