Organizacja Foodwatch: Niektóre popularne słodycze mogą być rakotwórcze

Niemiecka organizacja Foodwatch, która przeprowadziła wiele testów na zlecenie Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności, wykryła w niektórych słodyczach węglowodory aromatyczne (MOAH). Nie powinno być ich w produktach żywnościowych, gdyż wykazują silne działanie mutagenne i rakotwórcze. O sprawie szeroko piszą media niemieckie, m.in. "Der Spiegel".

Czy niektóre słodycze naprawdę są rakotwórcze?
Czy niektóre słodycze naprawdę są rakotwórcze?123RF/PICSEL

Organizacja Foodwatch przetestowała 20 różnych produktów spożywczych i w trzech znalazła "niebezpieczne" poziomy aromatycznych i nasyconych olei mineralnych. Przedstawiciele Foodwatch nakazali wycofanie ze sprzedaży czekoladek "Kinder Riegel", "Fioretto Nougat Minis" sprzedawanych pod marką Lindt oraz "Sun Rice Classic Schoko-Happen".

W oficjalnym oświadczeniu Foodwatch czytamy m.in., że: "Foodwatch poinformował producentów z wyprzedzeniem o wynikach testów i wezwał do publicznej reakcji. Odmówili oni jednak wycofania niebezpiecznych produktów ze sprzedaży".

Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności opisuje MOAH jako związki "prawdopodobnie rakotwórcze i mutagenne". Z kolei Niemieckie Stowarzyszenie Cukierników poinformowało, że produkty zawierające MOAH w ilościach znalezionych przez Foodwatch "mogą być bezpiecznie spożywane przez ludzi".

Co ze słodkimi napojami?

W zeszłym roku opublikowano materiały naukowce, z których wynikało, że picie "kolorowych" napojów gazowanych zwiększa ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej. Wszystkiemu winien 4-metyloimidazol, produkt uboczny karmelowego barwnika.

Zespół naukowców z Johns Hopkins Center for a Livable Future (CLF) odkrył, że częste spożywanie napojów gazowanych może mieć działanie rakotwórcze. Karmelowy barwnik jest  składnikiem coli i innych ciemnych napojów bezalkoholowych.

Czy słodkie napoje są rakotwórcze?
Czy słodkie napoje są rakotwórcze?123RF/PICSEL

Wyniki przeprowadzonych badań wykazują, że w USA od 44 do 58 proc. osób powyżej 6. roku życia pije codziennie minimum jedną puszkę gazowanego napoju. Oznacza to, że być może nawet co drugi Amerykanin jest narażony na rakotwórcze działanie 4-metyloimidazolu (4-MEI). Substancja ta powstaje podczas produkcji niektórych barwników karmelowych.

"Konsumenci napojów gazowanych są narażeni na niepotrzebne ryzyko wystąpienia raka. Winna jest substancja dodawana do napojów jedynie w celach estetycznych. To bez sensu, bo przecież równie dobrze można by pić napoje w postaci oczyszczonej" - powiedział Keeve Nachman, jeden z autorów badań.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas