Paranormalne zagadki Podkarpacia. Co straszy na szosie nr 875?

Jednym ze szczególnych miejsc na paranormalnej mapie Polski jest nawiedzona szosa nr 875. Rozciąga się ona na Podkarpaciu między Kolbuszową a Mielcem i przebiega przez Lasy Cyranowskie i tzw. Góry Biesiadczyńskie. Obszar jest wręcz „nafaszerowany” legendami i historiami dotyczącymi II wojny światowej, obozów pracy, czy poligonów. Lecz to właśnie jedna z lokalnych dróg przyprawia kierowców o dreszcze.

Początek historii, która zostanie przedstawiona w niniejszym artykule, miała miejsce kilkanaście lat temu we wsi Biesiadka, która leży przy trasie nr 875. We wspomnianej wsi wydarzył się wypadek samochodowy, w którym zginęło trzech mężczyzn. Do dzisiaj na poboczu stoją trzy metalowe krzyże, które upamiętniają tę tragedię. Zarówno mieszkańcy, jak i miejscowa policja, nie są w stanie wyjaśnić, tego, co tam się dzieje po zmroku...

Według wielu kierowców, którzy przemierzają w nocy mroczną głuszę, miejsce to jest... nawiedzane przez zjawę dziecka. Ludzie wręcz zarzekają się, że przy drodze widzieli małą dziewczynkę w zakrwawionym ubraniu. Z kolei niektórzy opowiadają o dziewczynce trzymającej różaniec. Zdarzają się również relacje, w których kierowcy opowiadają, że w ciemną bezgwiezdną noc, kiedy mija się autem miejsce wspomnianego wypadku, słyszą tuż za uchem... cichą dziecięcą modlitwę dobiegającą z tylnego siedzenia. Czy mężczyźni, którzy zginęli w wypadku drogowym, wystraszyli się zjawy dziecka i zjechali na pobocze, doprowadzając do katastrofy? Nie wiadomo.

Reklama

Ci, którzy widzą widmo, mówią, że dziewczyna prosi ich o pomoc, lecz kiedy się zatrzymują, zjawa znika, a kierowcy bezskutecznie szukają dziecka. Czy duch w ten sposób chciałby zaprowadzić śmiałków w tajemnicze miejsce, by odkryli, coś, co rzuciłoby nieco światła na tę zagadkę? Według relacji czasem w bezwietrzną noc można usłyszeć dobiegające z głębi lasu nawoływanie: - Mamo, mamo...

Według doniesień miejscowa komenda posiada już setki zgłoszeń o rzekomych spotkaniach z tą istotą, jednakże policja nie jest w stanie nic zdziałać w tej materii.

Istnieje także druga historia, która opowiada o zjawie radzieckiego żołnierza, która ukazuje się blisko kapliczki przy szosie nr 875. Według podań mężczyzna chciał zniszczyć miejsce kultu strzałem ze swojej broni, jednakże zginął od rykoszetu. Według innych doniesień w pobliskim lesie mają być pochowani zamordowani ojciec z córką. Czy spotykana na drodze zjawa, jest właśnie duchem tej dziewczynki?

Mieszkańcy pobliskich miejscowości sądzą, że zarówno dziewczynka jak i żołnierz są ofiarami II wojny światowej, których ciała leżą w pobliskim lesie. Ponadto niektórzy twierdzą, że na poboczach widywane są postacie, czasem z dziećmi, które są prowadzone jedna za drugą. Być może jest to związane z obozami pracy, które funkcjonowały na tym obszarze w trakcie ostatniej wojny.

Badania dotyczące zjawy ukazującej się na drodze nr 875

Pogłoski o pojawiającej się zjawie na drodze nr 875 stały się na tyle głośne, że sprawą zainteresowała się w 2008 roku Fundacja Nautilus, która bada zjawiska paranormalne. W ramach swoich analiz grupa ustawiła wieczorem samochód około 100 metrów od miejsca, w którym pojawiał się duch. Na dachu pojazdu zamontowana została kamera. Ustawiony został także reflektor podczerwieni, który skierowany był na wspomniane wcześniej trzy metalowe krzyże. Rozłożony został także prowizoryczny obóz. W skład grupy wchodził jasnowidz i medium, dzięki czemu szanse na zarejestrowanie ducha się zwiększały, także pojawiała się możliwość potencjalnej rozmowy z pozaziemskim bytem.

Ekipa wzbudziła spore zainteresowanie, przez co zebrała się grupka gapiów, dodatkowo przejeżdżający kierowcy zatrzymywali się, gdyż sądzili, że zdarzył się wypadek, lub jest kręcony film. Ponadto panowała stosunkowo niska temperatura i wysoka wilgotność, co nie było korzystne dla używanego sprzętu. Jak zauważyła Fundacja "nie były to okoliczności sprzyjające pojawieniu się istoty z zaświatów". Jednakże grupa zaapelowała do wszystkich o wyłączenie świateł i ciszę.

Przez kilka godzin, w ciemnościach, monitorowano okolicę, a uzyskany materiał filmowy został dokładnie przestudiowany w bazie Fundacji. Niestety mimo starań, nie udało się udokumentować pojawienia się ducha, lecz wykryto za to "silne pole magnetyczne". Opowieści o duchach, zjawach, nawiedzonych szosach, czy lasach od dawna ciekawią i fascynują ludzi. Każdego roku pojawiają się doniesienia o zjawiskach wykraczających poza nasze pojmowanie. Halucynacje? Przewidzenia? Histeria? Czy może faktycznie...?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tajemnica | Podkarpacie | duchy | zjawiska paranormalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama