Pierwszy przypadek wirusa Keystone u człowieka

16-letni chłopiec z północnej Florydy stał się pierwszym udokumentowanym przypadkiem zakażenia ludzkim wirusem Keystone.

Pierwszy przypadek wirusa Keystone zdiagnozowany u człowieka
Pierwszy przypadek wirusa Keystone zdiagnozowany u człowieka123RF/PICSEL

Ten niezwykły wirus został po raz pierwszy wyizolowany w 1964 r. z komara w Keystone na Florydzie, należy do rodzaju Orthobunyavirus - tego samego co wirus Jamestown, Canyon i California, które mogą powodować śmiertelne zapalenie mózgu. Większość zakażeń nie powoduje u ludzi żadnych objawów.

16-letni chłopiec z Florydy miał tylko przejściową gorączkę, ból gardła i - co szczególnie ważne - wysypkę nieswędzących, bezbolesnych czerwonych guzków, która najpierw pojawiła się na klatce piersiowej, a później na brzuchu, ramionach, plecach i twarzy. Chłopiec poinformował, że przez ostatnie kilka dni przed pojawieniem się objawów był na obozie letnim i został wielokrotnie ukąszony przez komary. Dwa dni po wizycie u lekarza wysypka zniknęła.

Wirus Keystone jest powszechnie przenoszony przez komary w regionach przybrzeżnych rozciągających się od Zatoki Chesapeake, przez Florydę, a także daleko na zachód po Teksas. 16-latek stał się tym samym pierwszym zdiagnozowanym pod tym kątem pacjentem, choć lekarze wierzą, że w przeszłości wirus Keystone już wielokrotnie miał kontakt z człowiekiem.

Badania przeprowadzone w latach 60. ubiegłego wieku wykazały, że 19-21 proc. osób żyjących na tych obszarach wykazuje seropozytywność dla wirusa Keystone. Oznacza to, że ich układ odpornościowy wytwarzał przeciwciała przeciwko wirusowi po kontakcie z nim.

Lekarze uczulają, by zrobić badania pod kątem obecności wirusa Keystone w przypadku wystąpienia zapalenia mózgu nieznanego pochodzenia.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas