Plaga zmutowanych raków w Belgii
Na jednym z belgijskich cmentarzy zaobserwowało wysyp zmutowanych raków. Skąd te skorupiaki się tam wzięły?
Raki, o których mowa, są podobne do raków błotnych z Florydy, ale zostały wyhodowane przez niemieckich handlarzy zwierzętami domowymi w latach 90. ubiegłego wieku. Skorupiaki te rozmnażają się partenogenetycznie, co oznacza, że tworzą własne klony w bezpłciowy sposób. Nawet pojedynczy osobnik może szybko się rozmnożyć i dosłownie zalać rzeki, strumienie i cmentarze, co zauważono ostatnio.
Globalna populacja gatunku Procambarus virginalis została uznana za potomstwo pojedynczej samicy już w 2018 r. Naukowcy odkryli, że wszystkie zwierzęta są samicami i do rozmnażania nie potrzebują samców. Unia Europejska zakazała hodowli i wypuszczania Procambarus virginalis na wolność w 2014 r., ale obostrzenia te nie zostały zachowane.
Na cmentarza Schoonselhof w Antwerpii zaobserwowano prawdziwy wysyp raków Procambarus virginalis. Nie wiadomo tego na pewno, ale prawdopodobnie zostały one wypuszczone na wolność z prywatnego akwarium. Dzięki zdolnościom partenogenezy, osobniki szybko się rozmnożyły.
Wspomniany gatunek raków ma ciało o długości ok. 10 cm i może wykopać norę w ziemi o głębokości 1 metra. Zwierzęta te żerują nocą i jedzą wszystko, co znajdą w zasięgu.
Warto zaznaczyć, że zmutowane raki Procambarus virginalis nie występują naturalnie w środowisku. Na razie, belgijskie władze nie mają pomysłu, jak poradzić sobie z tą plagą.