Problemy robota kroczącego LS3

Pentagon testuje unowocześnioną wersję robota jucznego LS3 – bliskiego kuzyna bezgłowego BigDoga, stworzonego przez Boston Dynamics. Okazuje się, że maszyna za 54 mln dol. wciąż nie radzi sobie z niektórymi przeszkodami terenowymi, co rodzi komiczne sytuacje.

Robot radzi sobie coraz lepiej
Robot radzi sobie coraz lepiejmateriały prasowe

Rola robota LS3 jest prosta - wyręczać żołnierzy z konieczności noszenia ciężkiego sprzętu - broni, radia czy amunicji. Mechaniczne zwierzę zostało do tego celu odpowiednio przystosowane. Ma cztery kończyny kroczne, na których powinno doskonale utrzymywać równowagę. W praktyce bywa jednak inaczej. Na poniższym materiale wideo został uwieczniony spacer, jaki człowiek odbył ze swoim mechanicznym pupilem. Wszystko szło wyśmienicie do momentu, w którym robot za 54 mln dol. natrafił na niewielki rów z wodą i błotem. Co się stało później? Zachęcamy do zapoznania się z poniższym materiałem.

Właśnie dlatego maszyna nigdy nie zastąpi człowieka. Niemniej jednak LS3 spisuje się znakomicie, a poprawki wprowadzone z nową wersją są znaczące. Robot pracuje znacznie ciszej i reaguje na 10 podstawowych komend głosowych. Potrafi maszerować za człowiekiem lub na własną mechaniczną nogę wytyczyć najkrótszą trasę prowadzącą do wyznaczonego celu. Jest w stanie udźwignąć 180 kg ładunku i maszerować nieprzerwanie przez 32 km. Reaguje przy tym na zmieniające się warunki oświetlenia i wybrane warunku terenowe. Nie może jednak popatrzeć na zaśnieżony wąwóz i ocenić, że nie będzie w stanie go pokonać. Nie potrafi także rozpoznawać niebezpieczeństw czyhających na polu bitwy, więc jest łatwym celem ataków. DARPA wspólnie z Boston Dynamics wciąż pracuje nad rozwojem jego systemów.

Robot LS3 na spacerze
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas