R.I.P – „chirurgiczne” pociski

Jeden z amerykańskich producentów amunicji, firma G2 Research, opracowała specjalny model pocisku kalibru 9 mm. Do jego skonstruowania wykorzystano doświadczenia, które wcześniej przysłużyły się… chirurgom.

Pociski R.I.P
Pociski R.I.Pmateriały prasowe

Nabój nosi złowieszczą nazwę R.I.P, która jednoznacznie przypomina skrót od słów „Rest in peace” (Niech spoczywa w pokoju), jakie często umieszcza się na nagrobkach. W przypadku produktu firmy G2 Research, litery te oznaczają co prawda Radically Invasive Projectile (Radykalnie Inwazyjny Pocisk), ale cmentarne skojarzenia są oczywiste dla wszystkich. Nabój jest bowiem śmiertelnie skuteczny.

Pocisk został zbudowany z miedzi i nacięty w taki sposób, że dzieli się na osiem niezależnych części, o masie ok. 0,38 gramów każda. Ich kształt przypomina trokar, czyli narzędzie chirurgiczne służące do tworzenia kanałów w powłokach ciała. Po uderzeniu w przeszkodę, pocisk rozpada się i poszczególne jego fragmenty penetrują cel niezależnie.

W przypadku ludzkiego ciała oznacza to aż 9 ran – jedną z nich tworzy rdzeń pocisku, a pozostałe czynione są przez oderwane fragmenty naboju. Rdzeń może wniknąć na głębokość ok. 35 cm, a boczne odłamki na ok. 10 cm. Nietrudno się domyślić, jakie mogą być skutki trafienia pociskiem (lub kilkoma pociskami) R.I.P.

Producent zachwala skuteczność swoich naboi i przekonuje, że mogą być one wykorzystywane wszędzie tam, gdzie cel musi być unieszkodliwiony szybko i skutecznie, a strzały nie powinny stać się zagrożeniem dla otoczenia. Jako przykład podawane są akcje komandosów na pokładach samolotów (kula ma uśmiercić terrorystę, ale nie może przebić kadłuba) lub policyjne interwencje wewnątrz pomieszczeń, gdzie istnieje duże ryzyko rykoszetów.

Pomijając jednak wykorzystanie pocisków R.I.P przez wojsko czy policję, naboje tego typu oferowane są w USA w powszechnej sprzedaży i kupić je może każdy posiadacz broni.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas