RMF 24: Astronomowie odkryli prawdziwą "gwiazdę śmierci"
Międzynarodowa grupa astronomów odkryła 300 lat świetlnych od Ziemi gwiazdę, która z całą pewnością zasługuje na miano "gwiazdy śmierci", choć w żaden sposób nie przypomina słynnej Death Star z "Gwiezdnych Wojen". Gwiazda HIP68468 jest niemal bliźniaczką naszego Słońca, zaskakuje jednak swoim składem, który sugeruje, że musiała już połknąć co najmniej jedną, a być może więcej swoich planet. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Astronomy & Astrophysics".
"Ten przypadek absolutnie nie wskazuje na to, że Słońce w jakimś dającym się przewidzieć czasie pożre Ziemię" - uspokaja, profesor Jacob Bean, astrofizyk z University of Chicago. Nasze odkrycie sugeruje jednak, że do takich gwałtownych wydarzeń może się w układach planetarnych, także w naszym, dochodzić - dodaje.Bean wraz ze współpracownikami obserwował gwiazdę HIP68468 w ramach wieloletniego projektu poszukiwań planet, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca. Z pomocą 3,6-metrowego teleskopu znaleziono pierwszą z nich w 2015 roku. Kolejne odkrycie, które musi być jeszcze potwierdzone dotyczy Super-Neptuna i Super-Ziemi znalezionych zaskakująco blisko swojej gwiazdy. Planeta o 50 procent masywniejsza od Neptuna krąży wokół swej podobnej do Słońca gwiazdy po orbicie odpowiadajacej orbicie naszej Wenus. Z kolei trzykrotnie masywniejsza od Ziemi planeta krąży tak blisko gwiazdy, że jej rok trwa zaledwie... trzy dni."Te dwie planety nie mogły uformować się tam, gdzie je obecnie widzimy" - mówi współautorka pracy, doktorantka University of Chicago, Megan Bedell. Jej zdaniem, prawdopodobnie migrowały w pobliże gwiazdy z dalszych rejonów swojego układu po tym, jak inne planety zostały stamtąd wyrzucone lub... połknięte przez gwiazdę.Analiza promieniowania HIP68468 wskazuje, że hipoteza połknięcia planet jest bardzo prawdopodobna. Ta gwiazda zawiera bowiem czterokrotnie więcej litu, niż można się spodziewać w przypadku gwiazdy w wieku około 6 miliardów lat, ma też zdecydowany nadmiar żaroodpornych metali, powszechnie występujących w skalistych planetach. W jądrze gwiazd podobnych do Słońca lit ulega powolnemu zużyciu, w planetach jest go znacznie więcej, dlatego nadmiar litu wskazuje, że gwiazda mogła rzeczywiście pochłonąć jakieś planety."Wyciąganie wniosków na podstawie pojedynczego przypadku jest zawsze ryzykowne" - przyznaje Bedell. Dlatego autorzy pracy zamierzają kontynuować badania, by na przykładzie innych podobnych gwiazd przekonać się, czy podobny proces może być typowy dla procesów formowania układów planetarnych.