Samochód osobowy. Wynalazł go Polak Józef Bożek, który miał pecha
Samochody osobowe użytkujemy na co dzień, ale pewnie nie każdy wie, że pierwszy taki pojazd skonstruował Polak. Józef Bożek to pechowy wynalazca, który napotkał na drodze do sukcesu problemy związane z biurokracją. Samochód osobowy rodaka miał kierownicę, przyspiesznik oraz hamulce i lekki silnik.
Wynalazcą samochodu jest Carl Benz, który w późnych latach XIX w. opracował pojazd będący protoplastą dzisiejszych samochodów osobowych. Jest to powszechne stanowisko, ale okazuje się, że kilkadziesiąt lat wcześniej podobny wynalazek stworzył Józef Bożek. Polak nie miał jednak szczęścia z własnym pojazdem.
Józef Bożek polskim wynalazcą ze Śląską Cieszyńskiego
Polski konstruktor urodził się 28 lutego 1782 r. w Bierach na Śląsku Cieszyńskim. Przypisywano mu również czeskie pochodzenie, ale w rzeczywistości Józef Bożek był Polakiem. W latach 1803-1805 studiował mechanikę i matematykę w Brnie, a potem zdecydował się przenieść do Pragi. To właśnie tam powstały jego najważniejsze wynalazki. W tym pojazd, który można z powodzeniem nazwać protoplastą dzisiejszych samochodów osobowych. Na swoim koncie ma również wiele innych ciekawych rozwiązań.
Bożek konstruował również m.in. protezy rąk oraz nóg dla inwalidów wojennych. Te pierwsze, choć pochodziły z XIX w., umożliwiały pisanie. Polak opracował także maszynę do szlifowania zwierciadeł czy precyzyjny zegar dla Instytutu Astronomicznego. Jego najciekawszy wynalazek pochodzi z 1815 r. i również powstał w Pradze.
Pierwszy samochód na świecie Bożka
70 lat przed maszyną zaprezentowaną przez Carla Benza Józef Bożek stworzył pojazd, który bardzo przypominał (pod względem funkcjonalności) dzisiejsze samochody osobowe. Wynalazek nawet woził pasażerów po ulicach Pragi. Pierwszy pokaz odbył się w mieście 23 września 1815 r. Jak wyglądał pojazd?
Pojazd Bożka z 1815 r. przypominał powóz konny skrzyżowany z lokomotywą i był wykonany w głównym stopniu z drewna. Napędzany był silnikiem parowym o lekkiej konstrukcji, gdzie wykorzystano drogą w tamtych czasach miedź, który został schowany pod specjalną obudową. Z tyłu było tylko widać rurę uniesioną do góry, z której wydostawał się dym. Można rzec, że była to wczesna rura wydechowa.
Polak już wcześniej wykazywał duże zainteresowanie maszynami parowymi. Józef Bożek skonstruował niewielki motor, którego działanie zostało zaprojektowane dla aż 25 różnych mechanizmów. To sprawiło, że Polak zaczął szukać dodatkowych zastosowań dla własnego wynalazku. Tak powstała idea stworzenia pojazdu kołowego, który do jazdy nie wymagał koni. W tamtych czasach maszyna zwracała uwagę, co z pewnością nie powinno dziwić. Wszak wyprzedzała pod względem wykorzystanych rozwiązań całą epokę.
"Samochód osobowy" opracowany przez Józefa Bożka miał wiele elementów, które posiadają dzisiejsze auta. Oczywiście w bardzo uproszczonej formie, ale spełniające wtedy swoje podstawowe założenia. Pojazd wyposażono w kierownicę, która pozwalała skręcać kołami. Miał też tak zwany przyspiesznik, co umożliwiało zwiększanie oraz zmniejszanie prędkości poprzez specjalny zawór, który znajdował się obok kierownicy. Nie brakowało również prostego hamulca, które w pojazdach stosowano już wcześniej.
Silnik parowy schowany w obudowie
Wczesne konstrukcje różnych maszyn miały widoczne silniki. Bożek zadbał jednak o estetykę własnego pojazdu i schował element w specjalnej obudowie umieszczonej w nadwoziu. Wykonano ją z drewna i choć może nie wyglądało to idealnie, tak spełniało swoje zadanie. Motor nie był widoczny i nie "szpecił" wyglądu całego wynalazku.
Powyżej zdjęcie, które prezentuje rekonstrukcję pojazdu opracowanego przez Józefa Bożka. Replika odzwierciedla cechy charakterystyczne pierwotnej maszyny polskiego konstruktora sprzed ponad dwóch wieków.
Samochód parowy polskiego wynalazcy do prowadzenia wymagał tylko jednej osoby, co również w tamtych czasach było przełomem. Silnik był zasilany węglem. Takie paliwo pozwalało na jazdę przez kilkadziesiąt minut i nie było nawet potrzebne koło zamachowe.
Warto dodać, że pojazd powstał w czasie, gdy raczkowała kolej. Rok wcześniej (w czerwcu 1814 r.) George Stephenson zaprojektował swój pierwszy parowóz, który służył do transportu węgla z kopalni. Maszyna o nazwie Blucher miała uciąg w postaci 30 t przy prędkości 6 km/h. Bożek raczej jednak o tym nie wiedział i w trakcie konstruowania własnego samochodu pewnie inspirował się czymś innym.
Futurystyczny projekt był pechowy
Pojazd opracowany przez Bożka był w tamtych czasach nie lada wynalazkiem i gdyby odniósł sukces, to losy motoryzacji mogłyby potoczyć się w przyszłości inaczej. Polak napotkał jednak trudności natury biurokratycznej ze strony Austriaków. Bożek chciał uzyskać zgodę na przejazd samochodu na trasie z Pragi do Wiednia. Tak się jednak nie stało.
Problemy z urzędnikami, którzy do wydania zgody na prezentację wynalazku podchodzili lekceważąco, sprawiły, że pojazd przepadł i nie został odpowiednio wypromowany. Dla polskiego konstruktora był to duży cios, a w międzyczasie zaczęły powstawać podobne konstrukcje.
Polak poszedł jednak za ciosem i dwa lata później skonstruował łódź z silnikiem parowym. Odpowiadał on za napędzanie kół łopatkowych. Ten projekt również okazał się być pechowy dla Bożka i to jeszcze bardziej od opisanego samochodu. W trakcie pokazu łodzi doszło do pożaru i w tym czasie zginęły również pieniądze zebrane w ramach opłaty za wstęp, które zostały ukradzione w trakcie trwającej burzy.
Polski konstruktor mocno to przeżył. Pozostał wtedy bez pieniędzy oraz własnego wynalazku. W konsekwencji rozmontował swój wcześniejszy pojazd i sprzedał jego najdroższe części. Po to, aby mieć z czego żyć. Zaistniała sytuacja doprowadziła go do załamania nerwowego. Bożek zmarł w Pradze w 1835 r. w biedzie. Ponadto nie został za życia odpowiednio doceniony. Stało się to dopiero później, już po jego śmierci.